Aktualności

Aby coś osiągnąć, trzeba ciężko pracować

Za nami udany sezon dla zielonogórskiej młodzieży. Nasi zawodnicy świetnie spisywali się w zawodach juniorskich, w których wywalczyli dwa złote medale. W sezonie 2020 rola młodzieżowców w zespole będzie jeszcze ważniejsza. O szkoleniu w Stelmecie Falubazie rozmawialiśmy z trenerem Aleksandrem Janasem.

Panie trenerze, czy Zielona Góra doczeka się kolejnego Patryka Dudka?
To bardzo trudne pytanie. Bardzo byśmy tego chcieli. Robimy wszystko i mocno pracujemy nad tym, aby taki zawodnik był. Nasza młodzież bardzo ciężko pracuje. Zakres wiekowy
najmłodszych zawodników jest coraz większy. Adepci trenują już od 10 roku życia, a w wieku 15 lat przystępują do egzaminu na licencję żużlową. Chciałbym zaznaczyć, że każdy dostaje u nas szansę. Adepci jeżdżą na coraz lepszym sprzęcie i mają coraz więcej okazji do jazdy. Chłopcy, którzy mają już żużlową licencję, startują w bardzo dużej ilości zawodów. To pozwala podnosić swoje umiejętności w dość szybkim tempie. Pierwszym tego efektem były nasze wyniki w zawodach młodzieżowych w sezonie 2019.

W sezonie 2019 klub przeprowadził kilka naborów do żużlowej szkółki. Jakie były ich efekty?
W tym roku rozpoczęliśmy treningi w szkółce z 15 adeptami. W wyniku selekcji mamy już trójkę adeptów, która dobrze prezentuje się na torze i potrafi trzymać gaz przez pełne okrążenie. Mają oni od 12 do 13 lat. Przed nimi więc dużo czasu na dalsze szkolenie, aby odpowiednio przygotowanym przystąpić do egzaminu. Ważną rolę odgrywają też zawody w klasie 250ccm, gdzie młodzi zawodnicy mają okazję rywalizować z rówieśnikami. W tym roku w takich zawodach startował Fabian Ragus, który w sezonie odjechał ponad 100 biegów, a ma dopiero 16 lat.

Dla tych najmłodszych zawodników sezon nie skończył się z ostatnim treningiem, tylko ciężko trenują oni na sali.
No, niestety. Jeśli ktoś chce coś osiągnąć, to musi ciężko pracować. W sporcie to szczególnie ważne. Wszyscy nasi adepci i juniorzy trenują na zajęciach zorganizowanych przez klub. Oczywiście jesteśmy podzieleni na grupy, bowiem doświadczeni zawodnicy są na innym etapie przygotowań, niż chociażby 10-letni adepci. Nie możemy wszystkich poddać temu samemu wysiłkowi.

Czy jeszcze zimą odbędzie się nabór do szkółki?
Poczekamy z tym do wiosny. W ubiegłym roku mieliśmy nabór w okresie jesiennozimowym, ale taka selekcja nie zawsze przynosi pełny obraz możliwości kandydatów. Chcę sprawdzić chłopaków jak radzą sobie na motocyklu, bo te umiejętności jednak są bardzo ważne.

A jak wygląda modelowy kandydat na adepta w szkółce żużlowej?
Idealnie byłoby, gdyby trafiali do nas chłopcy, którzy potrafią jeździć na motocyklu i pewnie się na nim czują. Chłopcy, którzy mają swoje motocykle użytkowe, czy turystyczne i potrafią się na nim zachować, są widziani najchętniej. To nie znaczy oczywiście, że inni nie mają szans. Jeśli pojawia się u nas na przykład jedenastoletni chłopak bez żadnego doświadczenia na motocyklach, to w ciągu kilku tygodni jestem w stanie ocenić, czy nadaje się on do tego sportu.

Wspomniał Pan o dużej ilości startów. Decyzja o starcie dwóch drużyn w rozgrywkach DMPJ opłaciła się?
To był bardzo dobry ruch z naszej strony, który już nam procentuje. Te zawody dały wszystkim naszym zawodnikom możliwość rozwoju i jazdy w różnych warunkach torowych. To z pewnością jeden ze sposobów na to, aby dojść do lepszej klasy zawodnika.

Którzy zawodnicy najwięcej skorzystali na tak dużej ilości jazdy?
Tak jak wspomniałem każdy zawodnik, który startował w cykl DMPJ dużo na tym zyskał. Zawody przeplatane były treningami, a dodatkowo jeździliśmy na różnych torach. Odpowiadając na to pytanie, to pierwszy zawodnik, który przychodzi mi do głowy to Damian Pawliczak. W sezonie 2018 miał on dwie kontuzje i w pewnym momencie zaczął się poddawać. Na szczęście nic takiego się nie stało. W drugiej części sezonu 2018 wznowił jazdę, ale prezentował się bardzo niepewnie. Teraz proszę spojrzeć na sezon 2019. Damian ma na koncie dwa złote medale w zawodach młodzieżowych, punktował w PGE Ekstralidze i bardzo mocno się rozwinął. To z pewnością najlepszy przykład efektów ciężkiej pracy.

Wróćmy jeszcze do finału DMPJ. Kiedy tego dnia wjechał Pan do Grudziądza spodziewał się Pan takiego sukcesu?
Oczywiście. Ja na każde z zawody jadę z zamiarem wygranej. Na żużlu nie ma stuprocentowych faworytów. Nawet młodzieżowiec nie jest skazany na przegraną z Mistrzem Świata. Często bywa tak, że takie pojedynki są bardzo wyrównane. Jadąc do Grudziądza nie myślałem oczywiście o tym, że jesteśmy słabsi niż inne zespoły. Uważałem wtedy, że w tych zawodach stać na Mistrzostwo Polski.

Co Pan czuł stojąc dwukrotnie na najwyższym podium obok swoich podopiecznych?
Wrażenie jest niesamowite. Ten sukces w Zielonej Górze był bardzo wyczekiwany. Praca trenera też do tego zawsze zmierza. Serce zabiło mocniej kiedy zakładano nam złote medale na szyjach i mam nadzieję, że te sukcesy będziemy kontynuować w najbliższym sezonie.

Poprzeczkę zawiesiliśmy sobie bardzo wysoko. Teraz dojdzie do tego presja obrony wyniku.
Wysoko zawieszonej poprzeczki nie powinniśmy już obniżać. Przed nami jednak cały sezon pracy, finały DMPJ odbędą się dopiero we wrześniu. Do tego czasu czekają nas eliminacje, następnie półfinały, więc nie będzie to łatwe zadanie. Oczywiście chcielibyśmy obronić złote medale i zrobimy wszystko, aby tak się stało.

W sezonie 2020 odbędą się aż trzy rundy finałowe, to dobre rozwiązanie?
Na pewno bardzo sprawiedliwe. Zawodnicy, którzy prezentują równy poziom przez cały sezon, dostają nagrodę na koniec. Nie ma tu przypadku, jednodniowych zawodów.

Naszych juniorów często spotykała krytyka związana z występami w zawodach ligowych. To było dla nich duże obciążenie? Jak radzili oni sobie z tym w trakciesezonu?
Na szczęście chłopcy potrafili odłożyć to na bok. Ta krytyka była zresztą nieusprawiedliwiona. My jeździliśmy w różnych meczach, osiągnęliśmy dobre wyniki w młodzieżówkach, ale cały czas budowaliśmy dobrą jakość jazdy. Wszyscy z juniorów bardzo ciężko pracowali nad swoją formą i efektem tego były złote medale. Ta krytyka z pewnością była nie potrzebna.

Nasi zawodnicy dobrą dyspozycję pokazali także w ostatnim meczu ligowym. Udowodnili wtedy, że stać ich na skuteczną jazdę w najlepszej lidze świata.
To jest normalna kolej rzeczy. Ja spodziewałem się, że tak będzie. W cyklu DMPJ jeżdżą wszystkie drużyny z wszystkich lig. O ile w lidze te pojedynki im do końca nie wychodziły, tak w młodzieżówkach często byli górą. Kwestią czasu były więc dobre występy w lidze.

Czy z grupy Pana podopiecznych w najbliższym czasie dołączy do pierwszej drużyny junior, który będzie silnym punktem w ligowych spotkaniach?
Bardzo chciałbym, aby tak było. W tym sezonie mamy trzech zawodników z ligowym doświadczeniem. Dodatkowo podpisali oni umowy z drużyną w Opolu, więc w przypadku braku miejsca w składzie w Zielonej Górze, będą oni jeździć w drugiej lidze. To bardzo ważne, aby poza treningami mieli okazję objeżdżać się w rywalizacji ligowej.

To ważne, bowiem sezon 2020 będzie dla podstawowej trójki ostatnim w gronie juniorów.
Zgadza się. Dla tej trójki to ostatni sezon w gronie juniorów. Mam nadzieję, że ich zwyżka formy będzie taka, że w kolejnym sezonie bez problemu znajdą miejsce w składzie jakiejkolwiek drużyny. Być może będzie, że uda się utrzymać ich w naszym zespole. Dziś trudno cokolwiek na ten temat powiedzieć, bo sytuacja zmienia się bardzo mocno. Mamy jednak zaplecze kolejnych zawodników, którzy w tym roku będą szykować się do jazdy w Ekstralidze w sezonie 2021 i wierzę, że udanie zastąpią oni swoich starszych kolegów.