Aktualności

Mecze 75-lecia| Falubaz - Włókniarz `08

Zwycięstwo w meczu derbowym na torze rywala 3 sierpnia oraz pewna wygrana z Unią Tarnów na własnym torze tydzień później pozwoliły zielonogórskiej drużynie po rundzie zasadniczej rozgrywek sezonu 2008 zająć czwarte miejsce i o jeden punkt wyprzedzić lokalnego rywala. Oznaczało to, że w rundzie finałowej ZKŻ musiał zmierzyć się z obrońcą tytułu mistrzowskiego – Unią Leszno.

Przypomnijmy, że według ówczesnych przepisów w fazie play-off walczyło sześć zespołów. Do dalszej rywalizacji przychodziły trzy ekipy, które wygrały swoje dwumecze oraz najlepsza drużyna z tych przegranych – tzw. lucky looser. W opinii ekspertów zdecydowanym faworytem rywalizacji zielonogórsko-leszczyńskiej był zespół z Wielkopolski. Jeszcze przed pierwszym meczem w Zielonej Górze okazało się, że trener Aleksander Janas nie mógł skorzystać z usług kontuzjowanych (kolejny raz w tym sezonie) Nielsa Kristiana Iverersena i Rafała Dobruckiego. Za Polaka zielonogórzanie zastosowali zastępstwo zawodnika.

Mimo osłabienia ZKŻ Kronopol wygrał pierwsze spotkanie 49:40, co w obliczu przegranych Gorzowa i Wrocławia dawało olbrzymią szansę naszemu zespołowi na wejście do półfinału Drużynowych Mistrzostw Polski. W drużynie z Grodu Bachusa wreszcie na swoim poziomie pojechało czterech zawodników: Piotr Protasiewicz, Fredrik Lindgren, Grzegorz Walasek i kolejny raz w tym roku Grzegorz Zengota, który swoją wolą walki potwierdzał, że jest jednym z najlepszych młodzieżowców w Polsce.

Unia Leszno, zgodnie z oczekiwaniami, nie dała szans zielonogórzanom w rewanżu wygrywając 54:38, ale w Zielonej Górze i tak była radość z uwagi na awans do półfinału. W nim ZKŻ rywalizował z piekielnie silnym Unibaksem Toruń. Przy Wrocławskiej 69 podopieczni Aleksandra Janasa znów dali z siebie wszystko i dość niespodziewanie pokonali przyjezdnych 48:42. Kluczem do zwycięstwa okazała się postawa trójki żużlowców: Protasiewicz (13+1) Lindgren (14+1) i Walasek (17). Nawet gorsza postawa Zengoty nie uratowała „pewnych na beton” torunianom. Skromna zaliczka jednak nie wystarczyła i w rewanżu zespół Jana Ząbika bez większego trudu zapewnił sobie awans do wielkiego
finału, w którym przyszło mu rywalizować z Unią Leszno.

Mimo wszystko zielonogórzanie wreszcie udowodnili, że potrafią walczyć i nawet w osłabieniu wgrywać z o wiele silniejszymi drużynami. Wydawało się, że nasi żużlowcy trafili z formą w najbardziej odpowiednim momencie, bo sezon jeszcze się nie kończył. Przed ZKŻ-tem była rywalizacja o trzecie miejsce z Włókniarzem Częstochowa.

Pierwszy pojedynek między tymi drużynami został zaplanowany 5 października na torze przy ulicy Wrocławskiej 69. Dla ekipy spod Jasnej Góry walka o brąz była porażką – wielu kibiców, patrząc na wyniki z rundy zasadniczej, mając w swoich szeregach Nickiego Pedersena czy Grega Hancockam zakładało, że to właśnie „lwy” będą walczyć o złoto w wielkim finale. Niestety, w decydującej fazie rozgrywek podopiecznych Piotra Żyty dopadły kontuzję. W Zielonej Górze nie mogli wystąpić Tomasz Gapiński i Lee Richardson, a mocno pobijany był Sebastian Ułamek. Do składu ZKŻ powrócił natomiast Iversen, ale urazu do końca nie wyleczył Dobrucki, stąd nadal Aleksander Janas stosował zastępstwo zawodnika.

Mecz od mocnego uderzenia rozpoczęli młodzieżowcy gospodarzy. Grzegorz Zengota i Artiom Wodjakow pewnie pokonali Mateusza Szczepaniaka. W drugim biegu jako pierwszy linię mety minął Hancock, ale za jego plecami przyjechali Walasek i Iveresen.

Powiększanie przewagi żużlowcy z Zielonej Góry rozpoczęli w wyścigu trzecim. W nim pewny triumf odniosła para Protasiewicz-Lindgren (najskuteczniejsza zresztą w tej części sezonu). Kolejna gonitwa to znów zwycięstwo miejscowych, tym razem w stosunku 4:2. Walasek nie dał szans Pedersenowi a że trzeci dojechał Zengota na tablicy wyników było 17:7. To dawało trenerowi przyjezdnych możliwość zastosowanie jokera, którego punkty były liczone podwójnie. Zanim do tego doszło w
biegu piątym świetną jazdą popisał się Hancock. Na nic to się jednak zdało, bo tuż za nim na metę wjechali „Pepe” i Lindgren.

Piotr Żyto długo nie zwlekał z szansą na wykorzystanie jokera i już w biegu szóstym wstawił w miejsce Michała Szczepaniaka swojego duńskiego asa - Pedersena. Dla gości to wciąż była jeszcze szansa na zmianę niekorzystnego wyniku. Ze startu najlepiej wyszedł Zengota, za którym w bój ruszyli Sebastian Ułamek i wspomniany Duńczyk. Został za to całkowicie z tyłu kapitan zielonogórzan - Walasek. Na wyjściu z drugiego łuku, jadący tuż za młodzieżowcem Pedersen nie opanował motocykla, zahaczył o tyle kolo naszego zawodnika i upadł na tor. Widząc to wszystko „Greg” w odpowiednim momencie „położył” maszynę, w ten sposób unikając poważniejszych konsekwencji zarówno dla siebie jak i rywala.

Decyzją sędziego wykluczony został obcokrajowiec Włókniarza - to oznaczało, że goście stracili ostatnią szansę na nawiązanie kontaktu z ZKŻ-tem. Był to bezwątpienia kluczowy moment spotkania. W kolejnych wyścigach miejscowi całkowicie dominowali wygrywając na dziesięć kolejnych biegów aż sześć podwójnie. W pozostałych kończyło się remisem i to zupełnie wystarczyło. Nicki Pedersen jeszcze dwukrotnie pokazał się na torze, za każdym razem wygrywając, ale w końcówce odmówił
wyjazdu na tor.

Tym samym gospodarze przekroczyli barierę 60 punktów i byli o krok od brązowych medali. Dla ZKŻ aż trzech zawodników zdobyło razem z bonusami po 16 punktów: Iveresen (14+2), Lindgren (13+3) i Walasek (14+2). Wśród przyjezdnych starał się Hancock (10), ale to było zdecydowanie za mało. Kropkę nad „i”, jeżeli chodzi o brązowy medal, zielonogórscy żużlowcy postawili tydzień później. Osłabiony (bez Pedersena) i rozbity Włókniarz co prawda wygrał 51:41, ale nawet na chwilę brąz dla
przyjezdnych nie był zagrożony. Na najniższym podium Drużynowych Mistrzostw Polski stanęli zawodnicy ZKŻ-tu Kronopol. Wśród nich pojawił się także kontuzjowany Rafał Dobrucki. Było to piękne podsumowanie tego dość trudnego i dziwnego sezonu.

ZKŻ Kronopol Zielona Góra 62
9. R. Dobrucki - ZZ
10. N. K. Iversen 14+2 (2,2,3,2*,3,2*)
11. P. Protasiewicz 9+5 (3,1*,1*,1*,1*,2*)
12. F. Lindgren 13+3 (2*,2,2*,2,2*,3)
13. G. Walasek 14+2 (1*,3,3,1*,3,3)
14. G. Zengota 10+ 1 (3,1,2*,2,2)
15. A. Wodjakow 2+1 (2*)

Włókniarz Częstochowa 28
1. G. Hancock 10 (3,3,0,3,W,1)
2. L. Bridger 5 (0,0,3,U,1,1)
3. S. Ułamek 4 (1,1,1,1,W)
4. Mi. Szczepaniak 0 (0,0,0)
5. N. Pedersen 8 (2,W!,3,3)
6. B. Miturski 0 (W,U) 0
7. Mt. Szczepaniak 1 (1,0,0,0)

Źródło: www.speedwayw.pl