Aktualności

Miedziowa Pigułka | Nowy dyrektor Akademii Piłkarskiej KGHM

Witajcie sympatycy Falubazu! Jak co tydzień przygotowaliśmy dla was porcję najważniejszych informacji z „Miedziowego” klubu. A ten przyniósł dwa ciekawe posunięcia – najpierw w Akademii Piłkarskiej KGHM Zagłębie pojawił się nowy dyrektor techniczny, a zaraz później do kadry pierwszego zespołu na stałe został włączony młody, 16 – letni bramkarz Kacper Bieszczad.

HENNY LEE NOWYM DYREKTOREM TECHNICZNYM AP KGHM ZAGŁĘBIE

Od 1 lipca 2019 roku Dyrektorem Akademii Piłkarskiej KGHM Zagłębie będzie Henny Lee. Holender przez ostatnie siedem lat pracował z sukcesami jako szef szkolenia akademii FC Utrecht. W tym czasie wielu młodych adeptów trafiło do pierwszej drużyny.

Henny Lee ma za sobą wiele lat doświadczenia w pracy trenerskiej z młodzieżą i seniorami. Pracował w Holandii w takich klubach jak: HFC Haarlem, SC Telstar, SC Cambuur-Leeuwarden, VV DOVO Veenendaal, VV Katwijk, Sparta Nijkerk, FC Dordrecht oraz wspominany FC Utrecht.

Podczas pracy w Utrechcie zrealizował cel, jakim było wprowadzenie tamtejszej akademii na najwyższy poziom w Holandii. Obecnie akademia FC Utrecht może szczycić się najwyższą kategorią w kraju, podobnie jak: Ajax Amsterdam, Feyenoord Rotterdam, AZ Alkmaar czy też Vitesse Arnhem.

Przed Hennym Lee postawiono w naszym klubie zadanie dalszego rozwoju akademii, podnoszenia umiejętności trenerów, rozwijania występujących w Zagłębiu Lubin młodych piłkarzy oraz zwiększania renomy i pozycji AP KGHM Zagłębie na arenie międzynarodowej.

– Z Hennym Lee byliśmy w stałym kontakcie od kilku miesięcy, gdy rozpoczęliśmy poszukiwania szefa szkolenia, który miał zastąpić na tym stanowisku włączonego do pierwszego zespołu Bena van Daela. Gdy okazało się, że z powodów osobistych akademię będzie musiał opuścić Krzysztof Paluszek, zintensyfikowaliśmy nasze rozmowy, spotkaliśmy się z nowym dyrektorem w siedzibie naszego klubu i rozmawialiśmy na temat naszych wizji związanych z funkcjonowaniem Akademii Piłkarskiej KGHM Zagłębie. Były one spójne, wiemy, że wspólnie będziemy zmierzać w jednym, właściwym kierunku. W ostatnich dniach ustaliliśmy wszelkie szczegóły dotyczące kontraktu i już od 1 lipca Henny Lee będzie mógł rozpocząć swoją misję w naszym klubie. Cieszymy się, że osoba o takim doświadczeniu będzie dowodziła naszym sztandarowym projektem i będzie odpowiedzialna za rozwój zawodników oraz trenerów – powiedział Mateusz Dróżdż, Prezes Zarządu Zagłębia Lubin S.A.

Po wielu latach pracy w charakterze trenera w zawodowej piłce, wychowawcy w holenderskim Związku Piłki Nożnej oraz po udanym okresie w FC Utrecht, nadszedł czas na kolejne wyzwania. Cieszę się, że będę mógł rozwijać akademię i jej szkolenie w innym kraju – powiedział po podpisaniu umowy Henny Lee.

– Uważam, że stanowisko Dyrektora Technicznego akademii, to duże wyzwanie i czekam z niecierpliwością na współpracę z trenerami i kierownictwem w klubie. Prowadziłem długie i owocne rozmowy z wieloma osobami: prezesem, koordynatorem technicznym, byłym dyrektorem akademii czy szefem skautingu i wiem, że podążamy tą samą ścieżką w zakresie wizji. Jestem bardzo zadowolony z wizji, infrastruktury i ogromnego potencjału młodzieży, które są tutaj obecne. Co więcej, jest to prawdziwy klub ludzi z pasją. Tutaj naprawdę czuję się piłkę nożną  – dodał nowy Dyrektor Techniczny.

– Wizja, zgodnie z którą akademia postrzegana jest priorytetowo, gdzie na młodych graczy zwraca się szczególną uwagę, jest bardzo dobra. To, wraz z odpowiednim podejściem do pewnych aspektów, w perspektywie czasu może być kluczem do sukcesu całego klubu.

– Teraz wkraczam w inny, nieznany mi jak na razie świat, z inną kulturą, sposobem życia i pracy. To wymaga przyzwyczajenia, dostosowania. Ale takie doświadczenie sprawia, że jesteś bogatszy i lepszy. Opierając się na mojej wiedzy i doświadczeniu, pomogę klubowi jako Dyrektor Techniczny, aby rozszerzyć jego organizację o kolejne kroki, które klub chce wprowadzić w dalszej profesjonalizacji. Oprócz zarządzania różnymi działami, skupię się głównie na rozwijaniu trenerów, metod pracy i talentów, aby dostarczyć je do pierwszego zespołu na jeszcze wyższym poziomie – zakończył Henny Lee.

Witamy w Zagłębiu Lubin i życzymy powodzenia w pracy na rzecz AP KGHM Zagłębie!


KACPER BIESZCZAD: CHCIAŁBYM ZADEBIUTOWAĆ W PIERWSZEJ DRUŻYNIE

O swoich planach na najbliższe miesiące, nauce i wsparciu rodziny opowiedział nam 16-letni bramkarz KGHM Zagłębia Lubin Kacper Bieszczad.

Spodziewałeś się, że w tak młodym wieku zostaniesz włączony do kadry pierwszego zespołu?
Prawdę mówiąc, nie spodziewałem się tego. W listopadzie wracałem po kontuzji, pojechałem z drużyną U-17 na mecz do Leverkusen, by zacząć łapać jakiekolwiek minuty. Bardzo ciężko pracowałem przez całą zimę i dostałem wymarzoną szansę.

W jaki sposób się o tym dowiedziałeś?
Pewnego wieczoru dostałem informację od prezesa, który poprosił mnie bym następnego dnia zjawił się w klubie. Pamiętam, że w pokoju był jeszcze trener Stachowicz i dyrektor Żewłakow, którzy przekazali mi, że w nagrodę za dobrą postawę i ciężką pracę pojadę z pierwszą drużyną na obóz.

Nie czułeś się trochę nieswojo podczas zgrupowania w Turcji? Obok Daniela Dudzińskiego byłeś wówczas najmłodszym zawodnikiem w kadrze.
Początki nie były łatwe, ale z dnia na dzień nasza pozycja rosła. Koledzy z szatni zauważyli, że potrafimy grać w piłkę i nie przyjechaliśmy do Turcji za ładne oczy. Oczywiście, nie ominęło nas noszenie sprzętu, jednak nie traktowałem i nie traktuję tego jak ujmę. Po prostu, normalna droga, którą każdy musi przejść.

Jak układa się współpraca z trenerem Szamotulskim? Widziałem, że wśród waszej grupy czterech bramkarzy panuje doskonała atmosfera.
To prawda. Jest czas na mocny trening, ale wiemy, kiedy można pożartować, czy wymienić kilka zdań na przeróżne tematy. Co do współpracy z trenerem Szamotulskim nie mam żadnych zastrzeżeń. Podobają mi się jego ćwiczenia, jest wiele elementów typowo meczowych, co pomaga w moim rozwoju.

Byłbyś w stanie w tak młodym wieku wskoczyć do bramki pierwszej drużyny?
Myślę, że jeszcze nie. Na pewno chciałbym dostać szasnę, by pokazać się nawet w rozgrywkach Pucharu Polski i zadebiutować w pierwszej drużynie.

Wyobraź sobie, że jednak przychodzi ten moment, kiedy trener Szamotulski mówi, że zagrasz w podstawowej jedenastce. Do kogo wykonasz pierwszy telefon po usłyszeniu tej informacji?
Do rodziców. Mam z nimi bardzo dobry kontakt, rozmawiamy praktycznie codziennie. Czuję od nich duże wsparcie, tato zawsze dzwoni po meczu i pyta się jak mi się grało.

Rodzice nie byli przestraszeni, że przez tak szybki awans w klubowej hierarchii zaniedbasz szkołę?
Nigdy nie miałem problemów z nauką, więc rodzice byli spokojni, że ze wszystkim sobie poradzę. Tak też było, skończyłem szkołę z bardzo dobrym wynikiem, często opuszczając zajęcia. W międzyczasie dwukrotnie miałem zgrupowania kadry młodzieżowej, ale wszystko załatwiłem bez żadnych nerwów.

Nad czym musisz najbardziej popracować, a którą stronę bramkarskiego warsztatu uważasz za najmocniejszą?
Z pewnością gra lewą nogą i technika przy strzałach w dolne rejony bramki. Jeśli chodzi o atuty to prawa noga i gra na przedpolu. W tych dwóch aspektach czuję się bardzo pewnie.

Jesteś bardzo młodym piłkarzem, ale też młodym człowiekiem, który dopiero wchodzi w dorosłe życie. Nie boisz się, że w pewnym momencie może zaszumieć w głowie i odbić się na Twoją grę?
Jestem osobą, która wie, kiedy przystopować. Oprócz tego mam kolegów, rodzinę, którzy z pewnością zaalarmują, gdy coś złego będzie się działo i sprowadzą mnie na ziemię.

Jakie są Twoje cele na nadchodzącą rundę?
Chciałbym rozegrać jak najwięcej meczów w trzeciej lidze i wciąż trenować z pierwszą drużyną. Najważniejsze, żeby dopisywało zdrowie, by kontuzje omijały mnie szerokim łukiem. Co będzie dalej? Czas pokaże!