Aktualności

Piotr Protasiewicz: Mam przeczucie, że idzie coś lepszego i coś się zmienia.

Nasza adaptacja była krótka i bardzo szybka. Kenni, Jason, Andriy czy Sebastian to już nasi chłopacy - powiedział Piotr Protasiewicz podsumowując trzydniowe zgrupowanie całej drużyny w Zielonej Górze.

Sobotnia prezentacja drużyny to dla Was ostateczny znak rozpoczęcia sezonu żużlowego?

Prezentacja to dla nas ostatni sygnał oddzielający zimowy okres przed odpaleniem motocykli i wyjechaniem na tor. Te trzy dni, a przede wszystkim sobota, dały nam mocny impuls i informację zwrotną, że z żużlem w Zielonej Górze nie jest źle. Ja mam takie przeczucie, że po dwóch latach bez sukcesów, idzie coś lepszego i coś się zmienia. Cieszę się, że dopisali kibice. Mamy tego ósmego zawodnika na każdych zawodach. To było fajne podsumowanie tego trzydniowego zgrupowania. 

Jak kapitan drużyny ocenia atmosferę między jej zawodnikami?

Ja jestem chłopakiem stąd i jestem częścią tej drużyny. Nawet gdyby nie było do końca fajnie, to musiałbym ściemniać. Na szczęście nie muszę tego robić. My się wszyscy znamy z toru od wielu lat. Nasza adaptacja była krótka i bardzo szybka. Wszyscy jesteśmy zawodowcami i widać, że każdy z nas przepracował dobrze zimę. Potwierdzają to chociażby testy wydolnościowe. My tworzymy jedną wielką rodzinę. Kenni, Jason, Andriy czy Sebastian to już nasi chłopacy. Na początku byli trochę zaskoczeniu całą otoczką, ale szybko się w to wkomponowali. Wszyscy przeczuwamy, że będzie to dla naszej drużyny fajny sezon. Ja sam chciałbym, abyśmy mieli więcej radości z jazdy, a mniej było presji. Od tego jest nasz szef, najlepszy w Polsce, trener Marek Cieślak. Jestem przekonany, że pod jego ręką tak to właśnie będzie wyglądało. 

Cel drużyny na sezon 2016 to jazda o medale?

Patrząc na to pod względem regulaminowym, to w fazie zasadniczej jedziemy o miejsce w play-offach. To jest cel i główne założenie. Po ewentualnym awansie rozgrywki zaczynają się od nowa. Dotychczasowe mecze pójdą w niepamięć i wystartujemy od zera. My chcemy awansować, ale trzeba patrzeć też na inne drużyny. Kilka z nich wygląda na teoretycznie mocniejsze. Historia, chociażby na naszym przykładzie, pokazuje, że nie wszystko układa się tak jak pokazuje to papier. To jest piękno i moc tego sportu. Uważam, że mamy podstawy i predyspozycje do tego, aby dawać radość kibicom, ale i czerpać ją z samej jazdy. Oczywistym jest, że marzymy o awansie. Ja jednak jestem ostatnią osobą, która powie, że wywalczymy medal. Tego nie da się przewidzieć. Obiecać mogę to, że na pewno damy z siebie wszystko i pojedziemy na maksimum możliwości. 

Po zimowej przerwie i treningach kondycyjnych czujesz, że jesteś gotowy do wyjazdu na tor?

Okres przygotowawczy mam już za sobą. Wkrótce podejmę decyzję o wyjeździe na tor. Będzie to Zielona Góra, lub południe Europy. O wszystkim zadecydują aktualne warunki pogodowe. Ja podchodzę do tego na spokojnie, bez zbytnego pośpiechu. Oczywiście czekam na to, aby wsiąść na motocykl. Czuję się dobrze przygotowany i nie mam większych obaw. Oczywiście nowy sezon to zawsze nowe rozdanie, każdy z zawodników zaczyna z tego samego poziomu i tu tor będzie weryfikacją ostateczną. Ja jednak z pokorą patrzę na ten sezon, bez zbędnego dmuchania balonu, chcę po prostu realizować swoje żużlowe marzenia.

źródło: pepe.pentel.pl