Aktualności

Wierzę, że kibice wejdą na stadiony

Z obecnej sytuacji najbardziej cieszy się moja córka, która może spędzać ze mną jeszcze więcej czasu - mówi nam Antonio Lindback w rozmowie o trudnych czasach pandemii, oraz o powrocie do normalności i żużlowych treningów.

Antonio na początku pytanie o zdrowie Twoje i Twojej rodziny. Jak się czujecie?
Czujemy się dobrze. Postępujemy zgodnie z rekomendacjami i pozostajemy w domu. Robimy wszystko, aby unikać dużych zbiorowisk. Nie jest to łatwe, bo nie mogę odwiedzać rodziców tak często, jak robiłem to do tej pory. Spotkaliśmy się na chwilę podczas Wielkanocy i to był bardzo mile spędzony czas.

Jak radzicie sobie w tych trudnych czasach? Możliwość spędzenia czasu z rodzinę to chyba duży plus tego, co dzieje się wkoło?
Oczywiście, to bardzo miłe, że mamy dla siebie więcej czasu. Moja córka to typowa “córeczka tatusia” i jest oczywiście najbardziej szczęśliwa z powodu mojej obecności w domu.  Aktualnie zajmuję się też moją drugą firmą. Dzięki temu mogę zagospodarować czas poza sportem. 

Widzieliśmy kilka filmików z udziałem Twojej córeczki. Na nudę chyba nie narzekacie, prawda? 
Kiedy jestem w domu, to córka nie odstępuje mnie na krok. Od rana do wieczora jest pełna energii. Ona nie zna takiego czegoś jak nuda.

Jak aktualnie wygląda sytuacja w Szwecji? Jakie panują u Was obostrzenia? Co możecie robić, a co jest zakazane?
Ważne jest przestrzeganie zasad typu: zostań w domu, pracuj z domu, unikaj podróży, unikaj kontaktu ze starszymi osobami oraz tymi, którzy znajdują się w grupie ryzyka. Rząd odwołał wszystkie wydarzenia z udziałem więcej niż 50 osób. Są to więc podobne obostrzenia do tych, które panują w Polsce, choć w Szwecji jest bardziej swobodnie.

W internecie pojawiło się kilka filmów z żużlowymi treningami na szwedzkich torach. Miałeś również okazję już pojeździć? 
Ostatnio odwiedziłem tor w Aveście, ale nie jeździłem na motocyklu. Wkrótce jednak to zrobię, choć nie będzie to łatwe. W Szwecji mam jeden motocykl, ale moi mechanicy są w Polsce. Ta cała sytuacja powoduje, że jeszcze bardziej doceniam ich pracę i wszystko, co dla mnie robią.

Wierzysz, że żużlowe zawody wystartują w tym sezonie? 
Tak. Wierzę, że stanie się to szybko. Bardzo mi brakuje ścigania. Z optymizmem patrzę także na starty w mojej nowej drużynie. Spędziliśmy bardzo fajny czas na obozie w Świnoujściu, gdzie mocno się ze sobą zżyliśmy. 

Gdyby była taka konieczność, jesteś w stanie przeprowadzić się do Polski na kilka miesięcy?
Jeśli będzie taka potrzeba, oczywiście to zrobię. Kocham moją pracę i muszę myśleć o moim teamie, klubie, kibicach, ale także o rodzinie.

Coraz bardziej prawdopodobne jest także to, że pewną część sezonu pojedziemy bez udziału kibiców. Dla Was będzie to chyba dziwne uczucie, prawda?
Jazda bez kibiców będzie bardzo dziwna. Zdobywamy punkty właśnie dla naszych fanów. W Polsce kibice są niesamowici. Stadiony są pełne i panuje na nich niesamowita atmosfera. Mam nadzieję, że ostatecznie kibice będą mogli wejść na stadiony.

Jak sport żużlowy zmieni się po pandemii koronowirusa? 
Mam nadzieję, że wszystko zostanie bez zmian. Ten rok będzie oczywiście dla nas wszystkich bardzo trudny. W przyszłym sezonie wszystko jednak powinno wrócić do normalności. Musimy mocno w to wierzyć.