RM Solar Falubaz Zielona Góra znakomicie pojechał w Częstochowie, prezentując ambitną, równą postawę. Co jest przepisem na sukces w drużynie Piotra Żyto? - Na początku sezonu mieliśmy pewne problemy, szczególnie w meczach z Częstochową i Grudziądzem u siebie. Ale moi zawodnicy to profesjonaliści, wyciągają wnioski. Współpracujemy, jedziemy na luzie, nie ma napinki żadnej. Staramy się zawsze walczyć o jak najlepszy wynik - mówi trener RM Solar Falubazu Zielona Góra.
Zielonogórzanie już w trzecim wyścigu, kiedy Martin Vaculik pobił rekord toru - 62,16 s - objęli prowadzenie. I nie odpuścili go do końca spotkania. Słowak był nieuchwytny dla rywali - przegrał tylko jeden, ostatni swój wyścig, przyjeżdżając na drugim miejscu. - Mój ostatni bieg to było piękno żużla. Czuję, że robię wszystko z pasją, wiem, co wkładam w żużel i ile mogę dzięki temu osiągnąć dla drużyny oraz dla siebie - podkreślił Martin Vaculik.
Znakomicie spisali się także Patryk Dudek oraz Piotr Protasiewicz. Kapitan RM Solar Falubazu Zielona Góra w 14. biegu upadł po ataku Rune Holty, który za swój "wyczyn" został ukarany żółtą kartką. Choć PePe był poobijany, przystąpił do powtórki i w świetnym stylu przywiózł dla swojej drużyny trzy punkty.
Nieco gorzej pojechali Antonio Lindback oraz Michael Jepsen Jensen: - To dla mnie ciężki sezon. Trochę się męczę, bo nie potrafię trafić z przełożeniami, motocykle nie mają szybkości, ale mam nadzieję, że ta zła karta wkrótce się odwróci.
Czy tak się wydarzy Duńczyk będzie mógł sprawdzić już w najbliższym meczu wyjazdowym z MRGARDEN GKM Grudziądz.
