Aktualności

Głodówka? To wyjątkowe i ciężkie zgrupowanie. Juniorzy są jednak zadowoleni

W piątek dziesięciu żużlowców Falubazu Zielona Góra zakończyło zimowe zgrupowanie w Białce Tatrzańskiej. Dla niektórych, był to debiut na słynnej już "Głodówce" - obozie, który hartuje sportowe charaktery. My zapytaliśmy ich jak czują się po tygodniu pracy na bardzo wysokich obrotach.

To było bardzo ciężkie zgrupowanie. Ja byłem tam pierwszy raz, więc dla mnie było to podwójne wyzwanie. Warunki do treningów były naprawdę ciężkie. Bieganie w śniegu po pas przy niskiej temperaturze nie należy do łatwych zadań. Początek był bardzo trudny, ale z każdym dniem czuliśmy się na zajęciach lepiej - powiedział nam Sebastian Helwig, jeden z tegorocznych debiutantów.

Poranny trening biegowy był jednym z elemetów całego zgrupowania. Jeszcze przed śniadaniem żużlowcy wspólnie z zielonogórskimi akrobatami z UKS As Zielona Góra wyruszali w teren na dwie godziny ciężkiej pracy. Po śniadaniu cała grupa wyjeżdżała na stoki narciarskie. Po obiedzie odbywał się kolejny trening - tym razem w hali gimnastycznej.
Bieganie w śniegu było zdecydowanie najtrudniejsze na całym obozie. Do tej pory nie miałem jeszcze okazji trenować w takich warunkach. Na początku był to dla mnie problem, ale już pod koniec zgrupowania przyzwyczaiłem się do takiego wysiłku i czerpałem z trenigów przyjemność. Miło wspominam też zajęcia na sali oraz wyjazdy na narty - przyznał Damian Boduch.

W Białce Tatrzańskiej grupę żużlowców reprezentowali nie tylki nasi juniorzy, ale także zawodnicy zdecydowanie bardziej doświadczeni - Patryk Dudek oraz Grzegorz Zengota. Okazuje się, że obecność obu tych żużlowców była dla ich młodszych kolegów bodźcem motywującym do cięższej pracy.
Podczas treningów były takie momenty, w których wątpiłem czy dane ćwiczenie jest możliwe do wykonania. Obserwowałem wtedy DuZersa, Zengiego, a nawet Mateusza Tondera i widziałem jak doskonale sobie oni radzili. Było to dla mnie motywujące i starałem się od nich nie odstawać. Robić jak najwięcej powtórzeń, wykonywać ćwiczenia z odpowiednią prędkością i dokładnością - wspomina Nile Tufft - wychowanek zielonogórskiego Falubazu.

Po powrocie z gór nasi juniorzy nie będą mieli zbyt dużo czasu na odpoczynek. Już w poniedziałek cała grupa wróci na halę akrobatyczną przy ulicy Urszuli w Zielonej Górze, gdzie będzie kontynuować treningi. 
Po każdym treningu czuję poprawę. Na obozie w Białce Tatrzańskiej miałem okazję sprawdzić możliwości moje organizmu podczas pracy na bardzo wysokich obrotach. Jestem zadowolony z tego jakie postępy zrobiłem. Uważam, że praca z trenerem Walczakiem pozwoli mi szybciej zrealizować określone cele - powiedział nam Fabian Ragus, jeden z dwóch zawodników Falubazu z licencją w kategorii 250 ccm.