Aktualności

Kacper Gomólski: Dobrze odczytaliśmy warunki torowe

Kacper Gomólski przełamał się i wreszcie zaliczył udany występ w PGE Ekstralidze w sezonie 2018. W niedzielę Ginger zdobył 5 punktów z dwoma bonusami. Dwa osttanie biegi Kacpra zakończyły się podwójnym zwycięstwem Falubazu.

Kacper czy to był najlepszy mecz Falubazu w sezonie 2018?
To było dla nas udane zawody. Przede wszystkim cieszymy się z powrotu Piotrka. Takiego kapitana potrzebowaliśmy. On dzis pociagnął całą drużynę. Zengi, Dudi i Michael również zrobili swoje. To wystarczyło nie tylko nie zwycięstwo, ale jeszcze na punkt bonusowy. Ja chciałbym podziękować Tomkowi z teamu Alexa Zgardzińskiego i Mariuszowi, którzy mi dziś pomagali, oraz Krystianowi i całej rodzinie Dudków. Dziękuję za tę pomoc.

Ty zaliczyłeś dziś dobre spotkanie i zdobyłeś ważne punkty. Czułeś się szybki na torze?
Szybki czułem się przede wszystkim w swoich dwóch ostatnich biegach. Na początku skorzystałem z ustawień piątkowych, ale one zupełnie się nie sprawdziły. Tor był dziwnie podobny do tego z treningu, ale ostatecznie nie sprawdziło się to. My wprowadziliśmy sporo korekt z ustawieniach i okazało się, że poszliśmy w dobrą stronę. Dobrze odczytaliśmy zmieniające się warunki torowe i to było decydujace.

No i start. Ten element również był dziś istotny.
Z pewnością tak. Szpryca była dziś dosyć ciężka i zawodnik, który atakował musiał przez to zwalniać. Dziś więc wyjątkowo ważne były starty, a później trzeba było tylko pilnować punktowanej pozycji.

Wygrana za trzy punkty sprawia, że Falubaz łapie oddech. Widmo spadku się oddala, ale nadal trzeba być czujnym. Grudziądz również wygrał dzisiaj za trzy punkty.
My nie patrzymy na innych. Skupiamy się na swojej robocie i zwycięstwach w kolejnych spotkaniach. Wiadomo jaka była nasza sytuacja przed meczem. Na szczęście udało nam się przerwać złą passę, wygraliśmy i dodatkowo mamy punkt bonusowy. Nic, tylko się cieszyć.

W jednym biegu otrzymałeś ostrzeżenie za utrudnianie startu. Jak ta sytuacja wyglądała z twojej strony?
Tak czasami się zdarza. W tym przypadku ręka wyprzedziła głowę. Na szczęście sędzia w dobrym momencie puścił taśmę i zahaczyłem o nią tylko daszkiem. Bałem się tylko, że dotknąłem taśmę przednim kołem, ale wychodzi na to, że mam dłuższą szyję i kaskiem trąciłem tę taśmę.