Aktualności

Jason Doyle: Już czekam na inaugurację ligi

Jason Doyle wystąpił wczoraj w swoich pierwszych oficjalnych zawodach w Zielonej Górze w sezonie 2017. Australijczyk w pięciu biegach zdobył 9 punktów, trzy razy pewnie wygrywając. Jak czuł się w pojedynku Polski - Reszta Świata?

Dzisiaj mieliśmy świetną okazję do sprawdzenia siebie oraz sprzętu na tle innych zawodników ze światowej czołówki. Polacy to przecież aktualni Mistrzowie Świata. My również mieliśmy świetnych zawodników w zespole. To były fajne i zacięte zawody z kilkoma ciekawymi biegami. Łącznie z meczem w Zielonej Górze odjechałem już pięć imprez, więc jest dobrze. Cieszę się, że znów mogę się ścigać. Cały czas testujemy nowy sprzęt i czasami to na wychodzi, a czasami nie. Z dotychczasowych występów jestem jednak zadowolony. To powinien być dobry rok - powiedział Jason po wczorajszym meczu.

Australijczyk odniósł się także do zielonogórskiego toru, który przez zimę uległ zmianom. Żużlowiec przyznał, że w tym roku przy W69 będzie się jeździło inaczej, jednak do ligowych pojedynków, wszystkie najszybsze ścieżki powinny być już znane.
Potwierdzę to, co mówią inni zawodnicy. Tor, w porównaniu do zeszłego roku, mocno się zmienił. W pierwszych biegach dla niektórych z nas, była to mała niespodzianka. Na chwilę obecną więcej jazdy jest przy krawężniku, niż pod bandą, ale to być może też ulegnie zmianie. Musimy nauczyć się tych nowych ścieżek, aby być przygotowanym na pierwsze ligowe ściganie - zapewnił Doyle.

Jak Jason czuł się przy W69 w roli gościa? Zawodnik przyznał, że nie czuł różnicy i podziękował kibicom za doping.
Myślę, że kibice wspierali dziś obie drużyny. Z pewnością mocniej trzymali kciuki za Polskę, ale w drugim zespołem jechałem wspólnie z Andriyem i miejscowi kibice, cieszyli się z naszej dobrej jazdy. Ja nie czułem dzisiaj żadnej różnicy. Tu jest zawsze świetna atmosfera i już nie mogę doczekać się inauguracji ligi. Mam nadzieję, że kibice zapełnią stadion do ostatniego miejsca i wspólnie odniesiemy pierwsze zwycięstwo - powiedział Doyle.