Aktualności

Lepiej teraz, niż w play-offach

Jubileuszowy występ Piotra Protasiewicza w żużlowej Ekstralidze nie wypadł najokazalej dla kapitana Stelmetu Falubazu. PePe w czterech biegach zdobył cztery punkty, a zielonogórzanie przegrali z Betardem Spartą 44:46.

Jak spojrzymy na moją jazdę to jestem bardzo zaskoczony. Nie mam nic na swoje usprawiedliwienie. Po prostu pogubiłem się totalnie z ustawieniami. Nie ten kierunek obrałem po pierwszym biegu. Spanikowałem. Dziwnie to brzmi, ale zupełnie niepotrzebnie zrobiliśmy korekty i w dodatku jeszcze nie w tę stronę. Mądry jestem już po szkodzie. Szkoda, że tak się to potoczyło, ale może lepiej, że to teraz niż w fazie play off. Ja chciałem pojechać dobre zawody. To jest też sygnał, że muszę być bardziej skupiony, skoncentrowany i czujny jeśli chodzi o korekty. Popełniłem duży błąd i tyle. Ja czułem się dzisiaj dobrze, byłem pewny swojego sprzętu, ale koledzy z Wrocławia mocno zweryfikowali moje zamiary. Jeśli chodzi o mój jubileusz to fajnie, że już 500, ale kolejna setka to mi już nie grozi, bądźmy poważni. Owszem to parę lat fajnego ścigania, ale nie myślę o tym. Myślę o kolejnym występie - powiedział po meczu PePe.

W pierwszej serii zawodów goście z Wrocławia aż trzykrotnie wygrali podwójnie i zdecydowanie lepiej prezentowali się na zielonogórskim torze.
Wszyscy się chyba nie pogubiliśmy. Niektórzy z nas od początku jechali dobrze. Inni po pierwszym biegu znaleźli odpowiednie przełożenie. Ale nie chciałbym się tutaj tak tłumaczyć. Nie powinniśmy popełniać takich błędów jeśli chodzi o czytanie naszego toru, bo on był dobry do jazdy. Myślę jednak, a nawet jestem przekonany, że w fazie play-off będzie on trochę inny. Dziś to były jednak nasze błędy, złe czytanie, złe ustawienia, to na własnym torze nie powinno się zdarzyć - podsumował Piotr.

Zobacz także: Patryk Dudek "Zabrakło nam sportowego szczęścia"