Aktualności

Marek Cieślak: Nie ma celu minimum. Jedziemy wygrać

Trener Marek Cieślak ma szansę w tym sezonie wywalczyć szóste mistrzostwo świata z polską reprezentacją. Pierwszym krokiem do tego celu jest jutrzejszy półfinał w Vojens. Już w nim Polacy chcą zapewnić sobie miejsce w finale.

W poniedziałek biało-czerwoni trenowali w Zielonej Górze. Jak prezentowali Pana podopieczni?
Spotkaliśmy się w Zielonej Górze, aby omówić najważniejsze kwestie organizacyjne, ale również posprawdzać sprzęt. Dwóch zawodników miało zupełnie nowe silniki, inni po przeglądach, więc to też była ważna jednostka treningowa. Mieliśmy okazję zobaczyć czy ten sprzęt spisuje się tak jak powinien. Wygląda to optymistycznie.

W Vojens nasza drużyna nie będzie miała łatwego zadania. Kto będzie najgroźniejszym przeciwnikiem?
Groźni będą wszyscy. Musimy być maksymalnie skoncentrowanym i żadnego przeciwnika nie można lekceważyć. Nie nastawiamy się też na żadne baraże. To jest ostateczność. Naszym celem jest wygranie półfinału. Jeżeli to się nie uda, to wtedy pomęczymy się w turnieju barażowym. My przystępujemy do Drużynowego Pucharu Świata z celem wygrania. Nie zakładamy żadnego planu minimum.

Tory w Vojens i Manchesterze będą naszymi sprzymierzeńcami?
W Vojens jeździliśmy już wielokrotnie. Zdobywaliśmy tam też Puchar Świata, więc nie jest to dla nas tor zagadka. W zeszłym roku w mocno okrojonym składzie zdobyliśmy tam brązowy medal, a zawodnicy zebrali ważne doświadczenie, które powinno zaprocentować teraz w sobotę. Tor w Manchesterze znam tylko z opowieści i kilku filmów. Wiem, że jest to duży tor na którym się można ścigać po całej szerokości. Nie powinien sprawiać nam większych problemów.