Aktualności

"Agresja musi iść w parze z głową". Mistrz Świata SGP3, Villads Pedersen, o wyborze Falubazu

Jest aktualnym Mistrzem Świata w klasie 250cc, a eksperci widzą w nim przyszłą gwiazdę dorosłego speedwaya. Villads Pedersen opowiada nam o złotym medalu w Pradze, radach od Grega Hancocka i Briana Kargera oraz o tym, dlaczego na rozwój kariery wybrał właśnie Zieloną Górę.

Villads, zacznijmy od Twojego największego sukcesu. Jesteś aktualnym Mistrzem Świata SGP3. Finał w Pradze był niesamowity – zacząłeś od ostatniego miejsca w pierwszym biegu, by potem wygrać wszystko do końca. Co działo się w Twojej głowie po tym pierwszym wyścigu? Jak zresetowałeś myśli, by sięgnąć po złoto?
Villads Pedersen: Szczerze? Po tym pierwszym biegu pomyślałem, że o tytuł będzie już bardzo trudno. Byłem na siebie wściekły za słaby start i sfrustrowany, że nie pojechałem tak, jak planowałem. Ale z drugiej strony, wiedziałem jedną rzecz: w żużlu nigdy nie możesz przestać walczyć. Myślę, że to właśnie to nastawienie pozwoliło mi zamienić porażkę na otwarcie w serię zwycięstw. Wiedziałem, że jestem szybki. Wiedziałem, że mam prędkość na złoto. Musiałem je tylko wyszarpać na torze.

Czy rozdział pod tytułem "250cc" jest już dla Ciebie definitywnie zamknięty? Czujesz, że osiągnąłeś tam wszystko?
Tak, ten etap jest już za mną. Czuję, że osiągnąłem w tej klasie to, po co przyszedłem, a zdobycie Mistrzostwa Świata było idealnym zwieńczeniem tej przygody. Oczywiście, klasa 250cc wiele mnie nauczyła i ukształtowała jako zawodnika, ale teraz moja uwaga skupia się w 100% na kolejnym kroku. Jestem gotowy na nowe wyzwania, gotowy znów się uczyć i udowodnić swoją wartość w dorosłym żużlu.

Przesiadka na klasyczny motocykl 500cc to dla wielu młodych chłopaków trudny moment. Jak Ty odnajdujesz się na "dorosłym" sprzęcie? Co jest trudniejsze – opanowanie mocy silnika czy fizyczna walka z cięższym motocyklem?
Przeskok na 500cc to zdecydowanie duża sprawa, ale czuję, że praca, którą wykonaliśmy z moim teamem podczas tej transformacji, była świetna. Przygotowaliśmy się solidnie, robiliśmy to krok po kroku i dzięki temu zmiana przebiegła bardzo płynnie. Z każdym wyjazdem na tor czuję się na tym motocyklu coraz bardziej komfortowo.

Mówi się, że masz bardzo widowiskowy styl jazdy i nie boisz się ataku. Czy na motocyklu 500cc będziesz w stanie utrzymać tę agresję?
Mój styl to jazda "all in" – wchodzę w to na całego i atakuję na 100% za każdym razem, gdy puszczam sprzęgło. Myślę, że ten ofensywny styl to duża część tego, kim jestem jako żużlowiec i nie chcę tego stracić. Trzeba jednak pamiętać, że na pięćsetkach musisz być sprytny. Agresja musi iść w parze z głową. Mój cel to zachować ducha walki, ale połączyć go z większą kontrolą i doświadczeniem. Jeśli to zrobię, wierzę, że będę skuteczny również w dorosłym ściganiu.

Jako mistrz świata na pewno miałeś wiele ofert. Dlaczego zaufałeś projektowi w Zielonej Górze?
Faktycznie, po zdobyciu złota zainteresowanie było spore i jestem za to bardzo wdzięczny. Ale nie zależało mi na tym, by wybrać po prostu "wielką nazwę" klubu. Chodziło o znalezienie najlepszego miejsca do rozwoju. Falubaz Zielona Góra przedstawił mi bardzo dobry i jasny plan na to, jak chcą mi pomóc wejść na wyższy poziom. Poczułem zaufanie, pełen profesjonalizm i wiarę w mój potencjał. To jeden z najbardziej utytułowanych klubów w historii i bycie jego częścią to zaszczyt. Wierzę, że to idealne miejsce dla mojej kariery.

Masz już za sobą sukcesy w Polsce, choćby wygraną w Memoriale Woryny w Rybniku. Lubisz polskie tory? Słyszałeś już o specyfice toru przy W69?
Uwielbiam ścigać się w Polsce. Tory są wymagające, szybkie i zawsze musisz być w najwyższej formie. Co do Zielonej Góry – słyszałem wiele dobrego. Mówi się, że to wymagający, ale bardzo sprawiedliwy tor do walki. Miałem szczęście odbyć tam jeden trening i już po tych kilku kółkach czułem, że to fantastyczne miejsce do ścigania. Mój tuner, Brian Karger, ścigał się w Falubazie wiele lat temu i zawsze powtarzał mi, że to świetny teren. Mój mentor, Greg Hancock, również jeździł dla Zielonej Góry i on też zawsze mówi o tym miejscu w samych superlatywach. Słyszałem też legendy o atmosferze, jaką robią kibice. Nie mogę się doczekać, aż poczuję to na własnej skórze.

Dania słynie z wybitnych żużlowców. Masz swojego idola? Kogoś na kim się wzorujesz?
Moimi idolami są Greg Hancock i Fredrik Lindgren. Greg zawsze inspirował mnie swoim profesjonalizmem, mentalnością i tym, jak długo utrzymywał się na absolutnym szczycie. Mam to szczęście, że znam go osobiście, co czyni tę relację jeszcze bardziej wyjątkową. Z kolei Fredrika Lindgrena podziwiam za jego prędkość, regularność i ducha walki na najwyższym poziomie. Staram się czerpać od obu i uczyć się ich podejścia do sportu.

W nadchodzącym sezonie zobaczymy Cię głównie w U24 Ekstralidze. Jaki wynik Cię zadowoli? Traktujesz ten rok jako naukę, czy chcesz od razu być liderem?
W U24 Ekstralidze głównym celem jest rozwój i zbieranie doświadczenia na motocyklu 500cc. To na pewno będzie rok nauki, ale... ja nie przyjeżdżam na zawody "tylko się uczyć". Przyjeżdżam walczyć i zdobywać punkty dla drużyny. Chcę być stabilnym, pewnym zawodnikiem, któremu zespół może zaufać w każdym meczu. Jeśli to osiągnę i będę robił postępy z tygodnia na tydzień, będę zadowolony. A jeśli wyniki na to pozwolą – nie boję się wziąć odpowiedzialności na barki i walczyć jak lider.

Na koniec – słowo do kibiców Falubazu.
Przede wszystkim wielkie "cześć!" dla wszystkich fanów w Zielonej Górze. Jestem dumny, że dołączam do Falubazu. Kiedy zobaczycie mnie na torze, możecie być pewni jednego – dam z siebie wszystko w każdym biegu. Ścigam się z sercem, zawsze jadę "all in" i będę walczył o każdy punkt dla drużyny. Mam nadzieję, że wspólnie przeżyjemy w tym sezonie wiele wspaniałych chwil. Do zobaczenia przy W69!