- Dla mnie to niepojęte, że zamiast sportowej walki z Rosjanami na boisku, czy żużlowym torze, mamy takie coś. Oni strzelają do dzieci, kobiet. Nie potrafię patrzeć spokojnie, jak oni walą prosto w nas, w nasze domy. Człowiek patrzy, klnie, dalej patrzy. Nie jest łatwo. Żużel jest teraz dla mnie na drugim miejscu. Nie czułbym się dobrze, gdybym teraz zostawił mój kraj. W Kijowie wszyscy przebrali się w wojskowe ciuchy, chwycili za karabiny i walczą. W takiej sytuacji po prostu nie można wyjechać. - dodaje żużlowiec.
Cała rozmowa z Andriejem Karpowem TUTAJ