Znam tych ludzi i wiem, że są oddani dla żużla i dla swoich zawodników. Ze współpracą między nami nie będzie więc problemu - mówi Piotr Żyto w rozmowie o przygotowaniach do sezonu 2020. Ten rusza już 12 czerwca, a zielonogórzanie swój pierwszy mecz odjadą dwa dni później w Rybniku.
Panie trenerze, drużyna skompletowana na nowo. Wszyscy zawodnicy podpisali aneksy na sezon 2020, więc można ze spokojem zabierać się do pracy i przygotowań do dziwnego sezonu 2020. Od czego zaczniecie?
Musimy mieć badania, zagraniczni zawodnicy muszą przejść kwarantannę, więc do treningów jeszcze daleka droga. I jak już dostaniemy pozwolenie na nie, ruszymy z pełną mocą.
Najtrudniej będzie wytrzymać czas do pierwszych treningów. Na dziś, mogą się one odbywać od 29 maja, a więc za 3 tygodnie i nie nie wskazuje na to, by ta data została przyspieszona. Każdy dzień przynosi nam coś innego i być może jakieś decyzje pojawią się szybciej. Czekamy na to z niecierpliwością.
Czy nasza drużyna skorzysta z nowego zapisu regulaminowego i zakontraktuje zawodnika, który będzie mógł pojechać jako gość?
Cieszy mnie, że nasi zawodnicy dogadali się z władzami klubu, ale być może pojawi się jeszcze jeden żużlowiec na zasadzie gościa. To daje nam pewne pole manewru w przypadku choroby, czy jakieś innej niespodziewanej sytuacji.
Z pewnością zapoznał się Pan już z nowymi zasadami, które obowiązywać będą podczas treningów i meczów ligowych. Trudno będzie odnaleźć się w tej nowej rzeczywistości?
Regulamin sanitarny to dla nas wszystkich nowość. Wydaje mi się, że niektóre zapisy są zbyt rygorystyczne. Dwa metry od mechanika, dwa metry od zawodnika, dwa metry od motocykla – to jak się spotkać na naradę?
Śmialiśmy się, że będziemy wychodzić na murawę, staniemy w kamiennym kręgu – gospodarze po jednej stronie, goście po drugiej w czasie równania toru i będziemy rozmawiać. Liga rusza w piątek 12 czerwca, a nasz pierwszy mecz jest w niedzielę, więc zobaczymy, jak to się układa. Żużel to niezwykle dynamiczna dyscyplina, więc nie wyobrażam sobie, żebyśmy w trakcie meczów biegali w maseczkach i na szybko wymieniali uwagi. Temperatura ma być mierzona przed każdym wejściem do parkingu, więc wydaje mi się, że powinno być zaufanie. Piłkarze też zagrają swoje mecze, a nie będą biegali dwa metry od siebie i w maseczkach.
Jak będzie wyglądał plan żużlowych przygotowań naszej drużyny do pierwszego spotkania?
Plan zimowych przygotowań był bardzo skrupulatnie opracowany, ale w wyniku pandemii wszystko wzięło w łeb. Będziemy po prostu się uczyć nowych zasad podczas meczów ligowych.
Brak meczów sparingowych może być dużym problemem?
Właśnie podczas sparingów chcieliśmy testować nową tabelę biegową. Mieliśmy już trzy treningi, a jazdy na żużlu się nie zapomina. W czasie przygotowań nie będzie po prostu porównania z innymi drużynami. Boję się tylko tego, żeby po odblokowaniu treningów nie popsuła się pogoda. Ale przy dobrych prognozach, te dwa tygodnie powinny wystarczyć do jazdy.
Jak dużą wartością dodaną dla trenera będzie fakt, że cała drużyna jest skoszarowana w Polsce?
Cały czas mieliśmy bliski kontakt, izolacja tego nie zmieniła. Często do siebie dzwoniliśmy, wymienialiśmy uwagi, zawodnicy wysyłali też filmiki, jak dbają o kondycję, biegają. Nasi zawodnicy mają też już za sobą zgrupowanie, atmosfera jest bardzo dobra. A w czasie kwarantanny raczej nie będę rozmawiał przez drzwi z Antonio, Martinem, Janem czy Michaelem, bo to by trochę dziwnie wyglądało, ale w dobie dzisiejszych komunikatorów, nie ma problemu z kontaktem na bieżąco.
Według regulaminu sanitarnego każdy z zawodników będzie miał do dyspozycji jednego mechanika. Ten zapis jest mocno dyskutowany, przede wszystkim przez żużlowców. Jak Pan go skomentuje?
Niektóre teamy były rozbudowane, ale dwóch mechaników w dzisiejszych czasach to minimum. Wobec nowych obostrzeń musi być zaangażowanie całej ekipy mechaników. Jeśli nie daj Boże zdarzy się wypadek, jeden sobie nie poradzi. Teraz będziemy musieli jeszcze mocniej zewrzeć szyki.
W sezonie 2020 bardzo ważne będzie zatem dobre zgranie całej drużyny, nie tylko zawodników na torze, ale również dobra współpraca w parku maszyn.
Myślę, że mechanicy są tego świadomi. Znam tych ludzi i wiem, że są oddani dla żużla i dla swoich zawodników. Ze współpracą między nami nie będzie więc problemu.
Zastanawiamy się, jak po tak długiej przerwie zachowywać się będą żużlowe tory. Na większości z nich ostatnie zawody odbyły się przecież pół roku temu. Czy fakt, że pierwsze zawody zaplanowano w wiosenno-letniej aurze pomoże w przygotowywaniu nawierzchni.
Tor na zimę został doskonale zabezpieczony, przezimował i teraz trzeba na nim wykonać drobne prace. Będziemy się nim w przyszłym tygodniu zajmować.
A jak może zmienić się cały sport żużlowy po pandemii koronowirusa?
Na świeżym powietrzu jest mniejsza możliwość zarażenia się niż w galeriach czy marketach. Ubolewam nad tym, że zabraknie kibiców. To dla nich tworzymy widowisko. Wierzę, że kibice powrócą, choć może nie w takiej liczbie jak dotychczas. Może niektórzy będą się bali, np. przyjść z dziećmi. Na pewno będą nas wspierać na razie przed tv, a my zrobimy wszystko, by im wynagrodzić brak żużla na żywo wynikami.