Marwis.pl Falubaz Zielona Góra nie zdołał samodzielnie zapewnić sobie utrzymania w PGE Ekstralidze i musi oczekiwać na rezultat niedzielnego meczu w Grudziądzu. W ostatniej kolejce rundy zasadniczej, zielonogórzanie ulegli na wyjeździe Betard Sparcie Wrocław 37:53. Najlepiej w drużynie gości zaprezentował się Max Fricke – zdobywca 15 punktów i jednego bonusa.
– Od początku byłem dobrej myśli, gdyż wrocławski tor był bardzo dobrze przygotowany po tym, jak spadł mocny deszcz. Miałem złudzenie, szczególnie na początku spotkania, jednakże jeździło się naprawdę komfortowo. Tor we Wrocławiu jest zawsze przygotowany bardzo dobrze. Musiałem włożyć w to spotkanie sporo sił. Jestem zadowolony, lecz przywiozłem dość dużo „dwójek”. Cieszę się ze zwycięstwa w ostatnim biegu. To były jedne z ostatnich zawodów w bieżącym roku. W sobotę jadę powalczyć miejsce w pierwszej trójce. Chciałbym wrócić do cyklu Grand Prix. Mam trzy silniki ze sobą. Zobaczymy, jakie warunki będą w Zarnowicy i zadecydujemy bezpośrednio przed zawodami. Jestem gotowy. Z pewnością przyda się szczęście i fajnie byłoby wylosować korzystny numer startowy, by nie paść ofiarą pól, które mogą być nierówne. Pola powinny być takie same na całej szerokości toru, by można było w nich stanąć i równo rywalizować o zwycięstwa. Sezon traktuję za udany, jeśli przejadę go cało i zdrowo. Wypadek w Eskilstunie odebrał mi komfort jazdy na motocyklu, gdyż wciąż odczuwam jego konsekwencje. Nie zawsze można wygrywać, lecz zawsze daję z siebie wszystko – powiedział Patryk Dudek.
– Dziękuję za miłe przywitanie. Czułem się dobrze, znany mi tor, znajome twarze i mnóstwo pozytywnych emocji. Od początku liczyłem na dobry występ. Tor był troszeczkę inny niż zwykle, trudny i wymagający maksymalnego skupienia. Niemniej, toromistrz z obsługą techniczną wykonali znakomitą pracę, by przygotować możliwie równą i bezpieczną nawierzchnię – powiedział Max Fricke.
Piotr Żyto otwarcie wskazał różnicę potencjałów drużyn jako decydujący czynnik porażki. – Od trzech tygodni mam nieprzespane noce. Gdyby mecz ZOOleszcz DPV Logistic GKM-u z Eltrox Włókniarzem odbył się wcześniej, wszystko byłoby rozstrzygnięte. Aktualnie czekanie na ostateczny wynik jest mocno stresujące. Byłem realistą przed spotkaniem, przyjechaliśmy powalczyć i nie oddaliśmy meczu bez walki. Niemniej, przeciwnik był mocniejszy. Zawodnicy jeżdżą, nie ja. Bezpieczeństwo jest najważniejsze, jednakże równie ważne jest widowisko dla kibiców. Udało się odjechać ciekawe zawody – podsumował trener Piotr Żyto.
źródło: speedwayekstraliga.pl