Żużlowi kibice coraz częściej wyglądają za okno i obserwują prognozy pogody. Wszyscy czekają na to, aby usłyszeć pierwszy warkot motocykla żużlowego przy W69. Pierwsze treningi na torze, to co roku wyczekiwany moment, który oznacza początek sezonu. Na pierwsze jazdy w Zielonej Górze będziemy jednak musieli jeszcze chwilę poczekać.
- Codziennie obserwujemy prognozy pogody oraz stanu toru w Zielonej Górze. Wstępnie pierwsze jazdy planowaliśmy na ten tydzień, jednak prawdopodobnie będziemy zmuszeni przełożyć to o kilka dni. Warunki atmosferyczne niestety nie są nam przyjazne. Po kilku dniach ciepła w całej Polsce znów wraca zimowa aura. W nocy i nad ranem mamy temperatury minusowe. Dodatkowo na najbliższe dni zapowiadane są opady deszczu. To wszystko mocno komplikuje nam prace nad przygotowaniem nawierzchni - powiedział nam Piotr Żyto.
- Oczywiście bierzemy pod uwagę inne możliwości, jak choćby wyjazd na treningi za granicę. To jednak nie jest takie łatwe, jak w poprzednich latach. Pamiętajmy o trwającej pandemii i wszelkich obostrzeniach. W każdym kraju wygląda to inaczej i wyjazd całej drużyny obarczony jest dużym ryzykiem. Nie wykluczamy więc wyjazdu na południe Europy, jednak będzie to ostateczność. Naszym głównym celem jest szybkie rozpoczęcie treningów w Zielonej Górze. Dziś nie ma u nas jeszcze nerwowej atmosfery. W sezonie 2020 treningi rozpoczęliśmy dwa tygodnie przed pierwszym meczem i nie odjechaliśmy żadnego sparingu. Do inauguracji mamy jeszcze miesiąc, więc ze spokojem czekamy na rozwój wydarzeń - dodał trener Falubazu Zielona Góra.