Aktualności

Falubazowa Wyprawka dla dzieci, które urodzą się w dniu meczu Falubazu

2045 dzieci urodziło się w 2017 roku w szpitalu w Zielonej Górze. Czy wśród nich są przyszli mistrzowie żużla? Tego jeszcze nie wiadomo, ale ZKŻ SSA przygotował nową akcję dla maluchów, które przyjdą na świat w zielonogórskim szpitalu w dniu meczu Falubazu. To Falubazowa Wyprawka! Akcja rozpocznie się 6 kwietnia. Tego dnia na wyjeździe Falubaz Zielona Góra zmierzy się z Unią Tarnów. Wszystkie dzieci, które wtedy urodzą się w Szpitalu Uniwersyteckim w Zielonej Górze otrzymają prezent od drużyny oraz od sklepu Tobi i firmy Johnson&Johnson, partnerów akcji.

Ambicja po ojcu

Żużel to sport, który łączy pokolenia. Widać to doskonale na przykładzie Zielonej Góry. Paweł Protasiewicz – ojciec naszego kapitana – był czołowym zawodnikiem Zgrzeblarek. – Za każdym razem przeżywam występ syna. Nie potrafię się do tego sportu zdystansować, bo sam jeździłem, wiem, co to znaczy żużel. Często rozmawiam z Piotrem, udzielam rad, ale on też ma duże doświadczenie, ponad 20 lat jazdy – opowiadał pan Paweł w jednej z rozmów o synu. Nieustępliwość wobec rywali i ambicję PePe odziedziczył więc po ojcu. – Zostałem tak wychowany, że daję z siebie wszystko niezależnie od tego, czy to turniej indywidualny, parowy, czy drużynowy. Jestem ostatnią osobą, która odpuszcza, choćby z racji tego, że taki mam charakter – mówi kapitan Falubazu.

Normalne życie wicemistrza

Bezcenny jest też wkład Sławomira i Honoraty Dudków w wychowanie wicemistrza świata. Mimo ogromu sukcesów ich syn Patryk pozostaje zwyczajnym młodym człowiekiem. – Lubię swoje normalne życie. Potrafię zachować dystans do świata i luz wobec tego, jak bardzo ważny w tym mieście jest żużel – powiedział Patryk Dudek. - Myślę, że to dzięki miłości, opiece i wsparciu rodziców jestem człowiekiem, który nie odczuwa leków.

Honorata i Sławomir Dudkowie są przy Patryku zawsze. Pan Sławek znakomicie łączy rolę ojca, trenera, mechanika i przyjaciela. – Tato jest dla mnie wszystkim. W każdej z tych ról jest świetny, dzieli się doświadczeniem, dobrze nam się razem pracuje, a to też przekłada się na wynik – podkreśla lider Falubazu. Równie ważna dla Patryka jest mama. Za każdym razem bardzo przeżywa jego starty. Trzęsie się z niepokoju, ale też płacze ze szczęścia. I nie ukrywa, że jest ogromnie dumna z syna. – Gdy cały stadion skanduje imię Patryka, to jest przeżycie nie do opisania. Ja oczywiście za każdym razem jestem ogromnie zestresowana, za to Sławek patrzy już na żużel z większym dystansem i zachowuje spokój – zaznacza pani Honorata.

Grzegorz Zengota, który w sobotę przybliżył szczegóły akcji „Falubazowa Wyprawka”, też wiele zawdzięcza ojcu. – Odkąd tata zabrał mnie na stadion, wiedziałem, że będę żużlowcem. Tata był mechanikiem, robił motocykle. Kiedy motor był gotowy do odbioru, zabierał mnie ze sobą na jazdę testową, dawał pokierować. W niedziele chodziliśmy razem na mecze, więc moje życie nie mogło się inaczej ułożyć, zwłaszcza w takim mieście, jak Zielona Góra, gdzie żużel jest religią – mówił Zengi w cyklu „Fejs2Face”.

Coraz więcej dzieci

 W Falubazie od dawna stawiamy na inicjatywy dla najmłodszych kibiców, nasi zawodnicy odwiedzają dzieciaki w przedszkolach, szkołach, domach dziecka, a na meczach w Strefie Falubaziaka fantastycznie spędzają czas całe rodziny. Teraz idziemy krok dalej, każdy noworodek urodzony w szpitalu w Zielonej Górze w dniu meczu naszej drużyny na W69 czy na wyjeździe, otrzyma upominki od nas i naszych partnerów – mówi Marcin Grygier, dyrektor marketingu ZKŻ SSA.

 Dzieci rodzi się coraz więcej, przeważają chłopcy. W ubiegłym roku został pobity rekord, po raz pierwszy od wyżu z lat 80-tych, w naszym szpitalu urodziło się ponad dwa tysiące dzieci.– mówi Sylwia Malcher-Nowak, rzecznik Szpitala Uniwersyteckiego im. Karola Marcinkowskiego. Do akcji chętnie dołączyła marka Johnson&Johnson oraz popularny w Zielonej Górze sklep Tobi z akcesoriami dla dzieci. – Z przyjemnością wspieramy tak cenną i radosną inicjatywę, narodziny dziecka są przecież bardzo szczęśliwym, ważnym wydarzeniem – mówi Dorota Walicka, właścicielka sklepu.

Moje plany tacierzyńskie są na razie dość odległe, ale ta akcja to rewelacyjny pomysł. Do tej pory nie spotkałem się z tego typu inicjatywą. Zielonogórski klub znany jest z tego, że dba o najmłodszych kibiców. Fantastycznie, że już od pierwszych dni życia w dzieciach zaszczepia się miłość do Falubazu – podkreśla Grzegorz Zengota.