W życiu piękne są tylko chwile. Szczególnie te, kiedy dajesz szczęście innym. Bo życie żużlowca to nie tylko adrenalina i wyścigi, to też te momenty, kiedy dzielisz się pasją, kiedy pomagasz.
Trudno wyobrazić dziś sobie okres świąteczny bez Falubazowych Mikołajek. Zapoczątkowana w 2009 roku przez Stowarzyszenie Kibiców 'Tylko Falubaz” akcja, kontynuowana jest przez Zielonogórski Klub Żużlowy SSA i osiąga ogromne rozmiary. W jej organizację zaangażowani są nie tylko pracownicy klubu, ale także wolontariusze, kibice oraz oczywiście żużlowcy RM Solar Falubazu Zielona Góra. – Jako sportowcy ciągle chcemy się dzielić emocjami. W sezonie widzicie to na torze, kiedy oddajemy całe serce dla Falubazu. Poza sezonem całą naszą moc kierujemy na Falubazowe Mikołajki. To wielka akcja, najlepsza, jaką udało nam się tu w klubie stworzyć – mówi kapitan RM Solar Falubazu Zielona Góra Piotr Protasiewicz.
Dobro wraca szybciej niż myślisz
W sezonie wielka przeszklona sala pełni rolę strefy SUPER VIP. To stamtąd posiadacze platynowych kart i zaproszeni goście oklaskują naszych zawodników. Po sezonie to miejsce zamienia się w magazyn świętego Mikołaja. To tam trafiają gadżety, które licytujemy i słodycze. Pierniki, lizaki, batony, czekolady, draże, żelki, słodkie mikołaje wypełniły całą sale. Można było się w niej poczuć, jak w fabryce słodyczy. A nasi wolontariusze i pracownicy ZKŻ SSA sprawnie szykowali paczki, by jeszcze przed Bożym Narodzeniem dotarły do wszystkich placówek, które rozlokowane są w różnych miastach Województwa Lubuskiego, od Zielonej Góry po Klenicę, a nawet Cybinkę i Słubice. – Już pamięć o naszych podopiecznych jest bezcenna, a jeszcze obdarowanie dzieciaków prezentami to wyraz troski, naprawdę wielka sprawa. To dobra współpraca, a dobro przecież wraca – dyrektor Fundacji Możesz Inaczej Dawid Juszczyszyn.
Maseczki cennym gadżetem
– Falubazowe Mikołajki odbywają się od 12 lat. Na początku było to tylko kilkaset paczek, które przekazane przez kibiców trafiły do potrzebujących rodzin w Zielonej Górze i okolicy. Teraz, mimo pandemii, akcja przeszła nasze najśmielsze oczekiwania. Dziękujemy naszym partnerom, bo pokazali wielkie serca. Jesteście naprawdę niesamowici – mówi prezes ZKŻ SSA Wojciech Domagała.
Od zawsze w każdej paczce znajdują się falubazowe gadżety, które przez lata były bardzo różnorodne: od kubków, po szaliki, czapki, vlepki. W tym roku w związku z pandemią wybraliśmy maseczki i piórniki. - Dzieci z utęsknieniem czekają i pytają, kiedy ich odwiedzi Falubazowy Mikołaj, bardzo przeżywają prezenty od żużlowców. To dla nich ogromne ważne, że ktoś ich dostrzega, myśli o nich i pamięta. Dobrze, że jesteście, oby wam się zawsze wiodło – dodaje Krystyna Romankiewicz ze świetlicy Arka w Zielonej Górze.
A w finale zjazd na linie
Przekazywanie świątecznych prezentów poprzedzają licytacje sportowych gadżetów. – Mieliśmy pewne obawy, jak potoczą się nasze aukcje w czasie pandemii. Ale kibice znów nas zaskoczyli pozytywnie! Hitem był kevlar Patryka Dudka, w którym w 2018 roku reprezentował Polskę na zawodach, ale to nie jedyny gadżet, który przyciągał kibiców. Oni wprost bili się, m.in. o plastrony MIMP czy o fanty od Marcina Gortata. Zebraliśmy łącznie blisko 30 tysięcy złotych, co pozwoliło nam na sprawną organizację naszej akcji – mówi Michał Kociński z Falubazu Zielona Góra.
Podsumowanie Falubazowych Mikołajek odbyło się w Szpitalu Uniwersyteckim w Zielonej Górze i miało wyjątkowy charakter. Do małych pacjentów święty Mikołaj zszedł z dachu po linie: – Chciałem najmłodszym pacjentom sprawić trochę radości, ale bez rozgłosu. Dołączył Falubaz odpalił motocykl, pojawili się juniorzy z naszej drużyny. Dziękuję każdemu, kto dołożył swoją cegiełkę się do tej nietypowej wizyty w szpitalu. To była świetna wspólna inicjatywa – mówi Michał Staśkiewicz, który wcielił się w rolę świętego Mikołaja.