Po szalonym weekendzie zakończonym niedzielnym piknikiem w Mostkach i zwycięstwem nad GKM Grudziądz, czas podsumować to co wydarzyło się w sobotę, czyli historyczny, pierwszy Falubazowy Rajd Rowerowy.
Już po zgłoszeniach pod wydarzeniem założonym na Facebooku można było się spodziewać, że wspólna rowerowa przejażdżka z drużyną Ekantor.pl Falubazu będzie cieszyła się dużym zainteresowaniem, ale to co zobaczyliśmy o 14.55 przy W69, było niesamowite. Ponad tysiąc osób na rowerach, większość w klubowych barwach i znakomita atmosfera sportowego oraz rodzinnego święta. O to nam chodziło!
Chciałbym bardzo podziękować wszystkim, którzy odpowiedzieli na nasze zaproszenie – powiedział Zdzisław Tymczyszyn, prezes ZKŻSSA. Było nam niezmiernie miło w tak licznym gronie przejechać te 15 km na lotnisko w Przylepie. Mam nadzieję, że wszystkim uczestnikom rajdu się podobało. My ze swojej strony zapewniamy, że zrobimy wszystko by uczynić tą imprezę cykliczną i za rok przygotować ją z jeszcze większym rozmachem.
Żółto-biało-zielony peleton wystartował ze Swiss Krono Areny punktualnie o godzinie 15.00 i w asyście policyjnych radiowozów przejechał głównymi ulicami miasta. Na czele jechali oczywiście zawodnicy: kapitan drużyny Piotr Protasiewicz, Patryk Dudek, Szasza Loktaev, Anryi Karpov, Jason Doyle, Justin Sedgmen oraz trener Marek Cieslak i prezes Tymczyszyn. Na lotnisku w Przylepie na wszystkich uczestników czekała kiełbaska z grilla, falubazowa woda, lody oraz okolicznościowe, przygotowane specjalnie na tą okazję medale.
Jak rajd skomentował Jason Doyle? – To zupełne szaleństwo – przyznał z uśmiechem Australijczyk. Nigdy wcześniej nie jechałem rowerem w tak licznym gronie. Jeżeli jeszcze dodać, że wszystkich uczestników imprezy połączył jeden mianownik, czyli Falubaz, to jest to dowód na to, że Zielona Góra jest zakochana w speedwayu. To zaszczyt jeździć dla takich kibiców. Bardzo im dziękuję za ten zwariowany weekend. Wasze, odczuwalne na każdym kroku wsparcie, pozwoliło nam naładować akumulatory na decydująca część sezonu.
Podobnie wypowiadał się trener Marek Cieślak - Cóż, okazuje się, że zakochany w jeździe na rowerze jestem nie tylko ja, czy prezes, ale jak widać całe rzesze ludzi. Nie sądziłem, że z mojej i prezesa inicjatywy wyjdzie taka wielka impreza. Wydawało się nam, że zorganizujemy wycieczkę rowerową i może parę osób się do nas dołączy, a tu taka niespodzianka. Świetna sprawa. Trzeba to powtórzyć!
Uszczęśliwiona była także Natalia Jankowiak, która na rajd przyjechała ze swoim narzeczonym, Patrykiem. Kiedy usłyszeliśmy o tej inicjatywie, od razu zdecydowaliśmy, że weźmiemy w niej udział. Raz, że zdrowo spędzimy sobotę, a dwa, że zrobimy to w towarzystwie naszych żużlowych idoli, z którymi mogliśmy wreszcie pojechać ramię w ramię – powiedziała na mecie rajdu. Spodziewamy się dziecka i w tym okresie szczególnie dbamy o nasze zdrowie, ale oczywiście nie zapominamy o dopingowaniu naszej drużyny. Już czekamy na wrzesień i play offy! – dodała.
Jedna tylko rzecz nie daje nam spokoju – powiedział na koniec prezes Tymczyszyn. Mieliśmy przygotowanych 500 medali i nie starczyło ich dla wszystkich dzieciaków. Domyślamy się, że to była dla nich smutna sytuacja. Postanowiliśmy więc, że jeżeli dla kogoś medalu zabrakło, a brał udział w rajdzie i udokumentuje to zdjęciem, taką nagrodę otrzyma. Czekamy na zgłoszenia, tak byśmy mogli zamówić dodatkową partię i uhonorować wszystkich, dla których medali zabrakło.
PRZEJDŹ DO PEŁNEJ FOTORELACJI Z RAJDU
Zielonogórski Klub Żużlowy SSA pragnie podziękować wszystkim tym, dzięki którym rajd udało się zorganizować, a w szczególności Stowarzyszeniu Rowerem do Przodu, Aeroklubowi Ziemi Lubuskiej oraz firmom: Nordis, Sensus Ratownictwo Medyczne, Emsport.pl, Toyota Zielona Góra, Everest Fitness. Największe podziękowania należą się jednak Wam drodzy kibice. Bez Was nie byłoby tego sukcesu!