Pod koniec miesiąca Jarosław Hampel ma trenować na motocyklu. Po tych zajęciach, oraz po badaniach lekarskich, pozna dokładną datę powrotu na tor.
Na razie możemy jedynie spekulować, bo wiele będzie zależało od tego, jak moja noga będzie się zachowywała po tych treningach – mówi Hampel, który pauzuje od ubiegłorocznej kontuzji złamania kości udowej. To była bardzo skomplikowana kontuzja, bo kość złamała się w ośmiu miejscach, doszło też do przemieszczenia. Nagle noga zawodnika stała się krótsza. Na szczęście, po operacji, wszystko wróciło do normy. – Ten rok bez motocykla był dla mnie bardzo trudny, ale prawda jest też taka, że nie miałem za wiele czasu, żeby o tym myśleć, bo ciągle się coś działo. Rehabilitacja zajmowała naprawdę dużo czasu. Teraz jednak zbliża się ten dzień, kiedy wszystko stanie się w stu procentach jasne – zauważa zawodnik.
Hampel nie jest dziś w stanie powiedzieć czy zdąży na warszawską rundę Grand Prix (odbędzie się 14 maja) oraz zaplanowany na dzień później mecz Polska – Reszta Świata. – To będzie zależało od tych dwóch rzeczy, o których mówiłem, czyli pierwszych treningach na motocyklu i spotkaniu z lekarzami. Jak już to przejdę to albo okaże się, że jestem gotowy na sto procent, albo wyjdzie, że jeszcze trochę muszę poczekać. Ja bym bardzo chciał szybko wrócić, ale trzeba słuchać lekarzy, żeby nie narobić sobie bałaganu – kończy Hampel.
źródło: polskizuzel.pl