Jarosław Hampel po blisko rocznej przerwie w jeździe ponownie wsiadł na motocykl i wyjechał na tor. Były to wprawdzie luźne jazdy, ale po ich zakończeniu Jarek przyznał nam, że czuje się wyśmienicie.
Po blisko rocznej przerwie znów wsiadłeś na motocykl i pokonałeś pierwsze kółka. Jak się czujesz?
Czuję się całkiem dobrze. Tego mi było trzeba. Wsiąść na motocykl, poczuć ponownie tą prędkość, to wspaniałe uczucie na motocyklu. Wszystko jest w porządku. Co znaczy, że tak naprawdę przede mną jak największa ilość jazdy. Chcę jak najwięcej jeździć, aby tę nogę wzmacniać. Czuję, że jeszcze nie mam w niej optymalnej siły, która jest potrzebna, żeby się ścigać na 100%.
Twoja dzisiejsza jazda na motocyklu nie oznacza, że wystąpisz w najbliższych zawodach. To dla Ciebie kolejny etap rehabilitacji.
Dokładnie tak to można nazwać. Takie są zalecenia lekarskie. Muszę być w 100% pewny swoich możliwości. Nie sprawdzę tego w żaden inny sposób, jak tylko jeżdżąc na motocyklu. To jest taki etap, w którym przyzwyczajam nogę do tego specyficznego wysiłku. Poza tym po pierwszych jazdach czuję bólowy dyskomfort w nodze, ale to będzie zanikać z każdym kolejnym wyjazdem na tor.
Twój powrót na tor miał przypaść na Grand Prix w Warszawie. Do tej imprezy pozostał tydzień. Czy już teraz możesz potwierdzić, że te założenia się potwierdzą?
Niestety w Warszawie nie wystartuję. Nie zdążę się przygotować do tego turnieju. Aby pojechać w Grand Prix trzeba być w 100% pewnym swojej formy i zdrowia. Ja dopiero wznowiłem treningu i już mocno trenuję na torze, ale potrzebują trochę czasu aby złapać odpowiedni rytm, wszystko poukładać i jak najmocniej zniwelować rytm. Trudno mi w tej chwili określić kiedy będę w 100% gotowy do prawdziwego ścigania. Zrobię jednak wszystko, aby jak najszybciej na poważnie wystartować spod taśmy.
Co czułeś w momencie kiedy założyłeś na głowę kask, wsiadłeś na motocykl i pokonałeś pierwsze okrążenia?
To było wspaniałe uczucie. Po tak długiej rozłące z motocyklem to było coś niesamowitego. Znów poczułem tą siłę i przyjemność z jazdy. Coś fantastycznego i tak naprawdę trudno znaleźć jakiekolwiek słowa, które opisałyby teraz moją radość i euforię. Mogę trenować, jeździć na motocyklu i czuję, że już niebawem będę się mógł na poważnie ścigać.