Dobre informacje napłynęły około północy z Wielkiej Brytani. Lekarze w szpitalu w King`s Lynn, gdzie po upadku trafił Jason Doyle, nie stwierdzili u zawodnika złamań. Sam Australijczyk przyznaje jednak, że czeka go kilka dni przerwy od jazdy.
Jason upadł w pierwszym biegu spotkania King`s Lynn Stars - Swindon Robins. Jason na drugim okrążeniu atakował Thomasa Joergensena i obaj zawodnicy upadli na tor, uderzając wcześniej o bandę. Jason po chwili wstał z toru i do parku maszyn wrócił o własnych siłach, ale podjął decyzję o wycofaniu z zawodów. Zawodnik udał się także do szpitala na prześwietlenie nogi oraz żeber, które miały wykluczyć poważniejszy uraz. Tak też się stało i kilka minut przed przed północą Doyle na Facebooku przekazał dobre informacje.
Jasona czeka teraz kilka dni odpoczynku i rehabilitacji. Pod znakiem zapytania stanął więc jego udział w niedzielnym meczu z ROW Rybnik.