9 punktów i groźnie wyglądajacy upadek - tak w skrócie można podsumować występ Jasona Doyla w 92. Derbach Ziemi Lubuskiej. Australijczyk po meczu przyznał, że remis to sprawiedliwy wynik dla obu drużyn.
Jestem poobijany i w tym momencie czuję ból, ale nic poważnego na szczęście się nie stało. Nie miałem najlepszego startu i Niels delikatnie zajechał mi drogę. Takie jest ściganie, a ja chcąc uniknąć takich sytuację muszę poprawić moment startowy. Do końca sezonu jeszcze długa droga, więc trzeba pozostać w pełnej formie - powiedział nam Jason chwilę po ostatnim biegu.
W powtórce tego biegu wskoczyłem na drugi motocykl, który nie był najlepiej spasowany z torem. To błąd, który biorę na siebie. Niestety mój podstawowy motockl uległ uszkodzeniu i musiałem skorzystać z innego do końca zawodów. Na szczęście udało się poprawić przełożenia i pod koniec ten motocykl już się dobrze spisywał - przyznał Jason, który w pierwszym biegu na nowym motocyklu przywiózł zero punktów.
To zdecydowanie sprawiedliwy wynik. Straciliśmy dużo punktów na dystansie. W pierwszych biegach to była chyba sześć oczek. Przez nie udało nam się odskoczyć rywalowi. Stal to natomiast bardzo mocna drużyna ze świetnymi zawodnikami - przyznał Doyle.
To było wspaniałe. Jako żużlowcy zawsze czekamy na takie mecze. Ta świetna atmosfera dodatkowo nas napędza. Dzisiaj mieliśmy pełen stadion i to był niesamowity widok. Bardzo dziękuję wszystkim za wsparcie i doping. To dla nas ciężki sezon, ale jesteśmy już w play-offach i zrobimy wszystko, aby poprawić ubiegłoroczny wynik. To się należy tym wspaniałym kibicom - zakończył Jason, którego pytaliśmy o to, jak czuł się jeżdząc przy pełnych trybunach.