Najbliższe 2-3 dni Jason Doyle spędzi w toruńskim szpitalu, do którego trafił wczoraj po groźnym wypadku w Grand Prix Polski. Najbliższe dni dadzą też odpowiedź, czy Australijczyk wystąpi w ostatniej rundzie cyklu.
Jason dziś odczuwa mocny bół w płucach, ale za dwa, trzy dni to powinno minąć. Na szczęście prześwietlenia są w porządku i nie wykazały kolejnych złamań. Uszkodzony łokieć to w tym momencie główny problem. Najbliższe dni pokażą jak będzie się goić ten uraz, wtedy podejmiemy ostateczną decyzję w sprawie turnieju w Melbourne. Na chwilę obecną jedziemy w tych zawodach, i wszyscy wierzymy, że tak się stanie. Dziękuję w imieniu Jasona za wszystkie słowa wsparcia otrzymane od kibiców, to dla niego bardzo ważne- powiedział nam Dave Haynes, z teamu Jasona.
Jason trafił do toruńskiego szpitala wczoraj po upadku w jego pierwszym biegu w Grand Prix Polski. Po szczegółowych badaniach lekarze poinformowali o wybitym barku, pękniętej kości w lewym łokciu oraz przebitym płucu.