Marek Cieślak po meczu z Unią Leszno chwalił swoich podopiecznych, którzy pewnie pokonali Mistrzów Polski. Na pomeczowej konferencji wytłumaczył też skąd wzięło się wykluczenie Krystiana Pieszczka, oraz dlaczego w biegach nominowanych nie pojechał Andriy Karpov.
Panie trenerze jak oceni Pan postawę zielonogórskiej drużyny w meczu z Unią Leszno?
Drużyna spisała się na medal. Wszyscy byli skoncentrowani. Najważniejsze, że warunki torowe były w końcu takie jak chcieliśmy. Pogoda od kilku dni była dobra i zawody nie były zagrożone. Nasza drużyna pokazała, że w tych warunkach potrafi dobrze jechać. Przed meczem byłem trochę zdenerwowany, bo w tych optymalnych warunkach torowych jeszcze nie jechaliśmy, sami nie wiedzieliśmy więc na co nas stać. Teraz jestem jednak spokojniejszy i cieszy mnie postawa zawodników, którzy do nas przybyli - Jasona Doyla oraz Andriya Karpova. Fajnie pojechał też Sebastian Niedźwiedź. Jak na chłopaka, który do tej pory jeździł rzadko w I lidze, to robi on spore postępy. Te jego punkciki są bardzo cenne dla drużyny. Cieszę się, że kibice oglądali dobre widowisko. My myślimy już o piątkowym meczu z Wrocławiem.
Co stało się w biegu czternastym. Skąd wykluczenie Krystiana Pieszczka?
Sędzia wykluczył Krystiana za rozmontowanie układu wydechowego. Chwilę po biegu poprosiliśmy komisarza toru, aby zrobił odpowiednią dokumentację, czyli zdjęcia. Wszystko było w porządku i nic tam się nie rozmontowało. Po prostu rurka od oleju puszczała go na tłumik i to się kopciło. Decyzja sędziego jest więc mylna, ponieważ wszystko było w porządku. Zobaczymy jak to się dalej potoczy. Ja jednego nie rozumiem. Sędzia mógł po biegu zadzwonić do komisarza i poprosić o sprawdzenie motocykla. Jak on z wieży sędziowskiej może dokładnie zobaczyć co się stało z tłumikiem. Po co w takim razie jest w parku maszyn komisarz? On powinien być łącznikiem między sędzią, a nami. Gdyby ten mecz potoczył się inaczej to taka sytuacja może zabrać duże punkty. Mamy sporządzoną dokumentację i tak będziemy się starali wyjaśnić sprawę.
W biegu nominowanych ponownie nie pojechał Andriy Karpov, skąd taka decyzja?
Ja jestem trenerem całej drużyny i myślę przyszłościowo. Jeżeli Karpov jechał pięć razy, a Pieszczek trzy razy, to chłopakowi trzeba dawać szansę, żeby pojeździł jak najwięcej. Trzeba myśleć o przyszłości drużyny i kolejnych meczach. Pieszczek mógł sobie pomyśleć, że jak drużyna wygrywa to jadę tylko trzy biegi, ale jak przegrywamy to więcej. Krystian pojechał ten bieg bardzo dobrze i gdyby nie wykluczenie to byłby drugi. Ja z tego startu jestem zadowolony.