Marek Cieślak na konferencji pomeczowej ocenił dzisiejsze spotkanie. Jak sam stwierdził, mimo przegranej jest zadowolony z wyniku i spodziewa się w rewanżu walki do ostatniego biegu.
Jednym z tych, którzy nie zaliczyli dzisiejszego występu do udanych był Patryk Dudek. Marek Cieślak tłumaczy słabszą postawę zielonogórzanina - Dzisiaj mieliśmy wiele problemów z drużyną. Wczoraj Patryk zwyciężył Grand Prix Challenge i dzisiaj jak to się mówi, odchorowywał ten sukces. Cały sezon pracował, aby awansować do Grand Prix i wczoraj to uczynił. Dzisiaj mieliśmy Patryka, z którego zeszło powietrze. Takie są niestety koszta tych sukcesów. W rewanżu w Zielonej Górze, myślę, że będzie już Patryk normalny, który będzie liderem drużyny.
- Wiedzieliśmy, że jedziemy na bardzo trudny teren. Jarek Hampel wrócił do drużyny. Miał dobre mecze i wiem, że w następną niedziele pojedzie już bardzo dobrze. Dzisiaj było widać, że po prostu ma jeszcze braki w jeździe. Wczoraj pojechał bardzo dobrze w Ostrowie, zajął drugie miejsce w Turnieju o Łańcuch Herbowy. Dzisiaj jednak nie mógł sobie poradzić - ocenił trener Falubazu występ Hampela.
26 punktów zdobyła para Jason Doyle i Piotr Protasiewicz. Ta dwójka poniekąd uratowała wynik, niwelując w ostatnim wyścigu cztery punkty przewagi Apatora - Cieszę się, że Jason Doyle i Piotr Protasiewicz pociągnęli tą drużynę. To oni ten wynik nam zrobili, wynik przyzwoity dla nas. Myślę, że w Zielonej Górze walka będzie trwała do końca. Dziesięć punktów jest to dużo do odrobienia, ale wystarczą dwa i pół biegu i można to odrobić. Jednak mając taki zespół jak mój przyjaciel Greg Hancock nie będzie wcale tak łatwo. Chris Holder czy Martin Vaculik to są zawodnicy, którzy potrafią wszystko. Gratuluję zespołowi z Torunia wyniku, a sam jestem zadowolony, że przy dzisiejszych takich perypetiach zdobyliśmy 40 punktów. Druga część play-offów będzie bardzo interesująca i palca bym nie dał, kto awansuje do finału.