Dopiero piątkowy i sobotni trening zadecyduje o tym, w jakim składzie Falubaz przystąpi do meczu ze Spartą Wrocław. O przygotowaniach do inauguracji oraz formie poszczególnych zawodników opowiedział trener Marek Cieślak.
Przyjeżdża do nas wicemistrz Polski drużyna która w zeszłym roku była rewelacją ligi. To było jednak w zeszłym roku, a w niedzielę jedziemy na swoim torze. Wszyscy wiemy, że nie jesteśmy w najmocniejszym składzie. Długo liczyliśmy na to, że od początku pojedziemy z Jarkiem Hampelem. Tak się jednak nie stanie. Szkoda, że Jarka nie ma z nami. Wtedy mielibyśmy ekipę w 100% pewną. Mimo to nadal mamy świetnych liderów w osobach Piotra i Patryka, którzy w tym momencie są w rewelacyjnej formie. Do tego dochodzi Doyle, Karpov, Larsen oraz juniorzy. Nasza drużyna nie prezentuje się więc źle. Mamy też możliwości taktyczne, czyli skorzystania z zastępstwa zawodnika. O tym jednak zadecydujemy po treningu. W piątek i sobotę w Zielonej Górze będą trenować wszyscy zawodnicy. Mamy wobec tego pewne plany i dopiero po treningu podejmiemy decyzję w jakim składzie pojedziemy. To jest bardzo ważny mecz i zrobimy wszystko, aby go wygrać. Ja jestem optymistą przed tym pojedynkiem - przyznał trener Marek Cieślak.
W niedzielnym zadebiutują Jason Doyle i Andriy Karpov, którzy dobrze zaprezentowali się w przedsezonowych sparingach. O ich formę trener naszej drużyny jest spokojny.
Widać, że Jason Doyle jest w formie. Na sparingach dużo testował, zmieniał przełożenia, ale ogólnie jedzie on bardzo dobrze. Wierzę, że będzie on naszym czołowym zawodnikiem. Andriy Karpov wkomponował się dobrze w zespół i widać, że stac go na dobry wynik. Jedzie stabilnie, dobrze startuje i jest mocno zaangażowany. Pod tym względem jestem spokojny - powiedział nasz szkoleniowiec.
Największym znakiem zapytania, jeśli chodzi o skład, jest Kenni Larsen, którego dotychczasowe występy nie były najlepsze. Na poprawę dyspozycji Duńczyka jest jednak pewien pomysł.
Najwięcej problemów jest z Kenni Larsenem, który narzeka na swój sprzęt. Twierdzi, że to co w zeszłym roku dobrze się sprawowało, w tym sezonie nie jedzie. Mamy wobec niego pewien plan, żeby mu pomóc i zobaczymy czy to zadziała. Ostateczną decyzję, czy pojedzie w niedzielę podejmiemy po treningach. To jest zawodowiec i jezeli ma problemy ze sprzętem to musi je rozwiązać. Przed nami kolejne treningi, na których zobaczymy jak to funkcjonuje. Obecny będzie też Jarek Hampel ze swoimi silnikami i mechanikiem. Być może taka pomoc też będzie potrzebna. Jarek jest częścią drużyny, zależy mu na zwycięstwach i jego sprzęt będzie do dyspozycji. Jeżeli nie zda to egzaminu, to będziemy musieli zrobić to co trzeba, czyli pojechać z ZZ - zapewnia trener Cieślak.
Kolejnym problemem naszej drużyny jest pozycja juniorska. Kontuzja Alexa Zgardzińskiego wyeliminowała go z jazdy przez najbliższe kilka tygodni. W niedzielę w barwach Falubazu zadebiutuje Sebastian Niedźwiedź.
W środę otrzymaliśmy nieprzyjemną wiadomość o kontuzji Alexa. Szkoda, bo zrobił on spory postęp co było widać na sparingach oraz treningach. Bardzo dobrze prezentował się w Grudziądzu, więc w tym momencie jest to dla nas spora strata. W niedzielę musi go zastąpić Sebastian Niedźwiedź, który w środę również zanotował dobry występ. W Ostrowie zdobył 9 punktów i awansował do krajowego finału eliminacji do Mistrzostw Świata Juniorów. Drugie miejsce zajął w tym samym turnieju Krystian Pieszczek, więc trzeba przyznać, że nasza para juniorów pojechała bardzo dobrze. Ja zawsze twierdzę, że nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło. Czasami jest tak, że zawodnik, który dostaje szansę pnie się do góry i robi szybkie postępy. Myślę, że Sebastian godnie zastąpi Alexa i nie zawiedzie nas. Krystian Pieszczek jedzie różnie. Raz bardzo dobrze, raz słabiej. W tym tygodniu awansował pewnie do finału IMŚJ, wcześniej do Złotego Kasku więc nie jest źle. Sebastian to natomiast chłopak, który przyszedł do nas po naukę. Zamiast tego, od razu zostanie rzucony na gorąca wodę. Sebastian jednak potrafi jechać i jak tylko pomoże mu się ze sprzętem, to może zrobić dobry wynik. My nie mamy nic do stracenie w tej momencie. Musimy na niego postawić i mu pomóc - powiedział Marek Cieślak.
Nasz niedzielny rywal to aktualny wicemistrz Polski i drużyna, którą dobrze zna trener Marek Cieślak. Jak sam przyznaje, siłą tej drużyny są seniorzy oraz juniorzy.
To są zawodnicy, z którymi pracowałem wiele lat, jak chociażby z Maćkiem Janowskim czy Tomkiem Jędrzejakiem. Często widzę się także z Maksem Drabikiem. To są zawodnicy z najwyższej półki, a do nich dochodzi także Mistrz Świata Tai Woffinden. To drużyna z dobrymi liderami i dobrymi juniorami. Nie znaczy to jednak, że nie możemy z nimi wygrać. Taki jest nasz cel - zakończył trener Cieślak.