Pomimo usilnych starań nie udało się odjechać dzisiejszego spotkania derbowego. Po meczu trener Marek Cieślak przyznał, że mecz doszedł by do skutku, gdyby nie opad deszczu, który miał miejsce około godziny 15:00.
Tor po opadach jest bardzo niebezpieczny. Tu chodzi też o widowisko. Dziś mielibyśmy jazdę gęsiego, więc nie miałoby to większego sensu. Ja najbardziej się dzisiaj bałem o młodych zawodników. My w takich warunkach w lidze nie jeździmy, ponieważ komisarze pilnują żeby było równo i twardo. Dziś mielibyśmy zupełnie odwrotne warunki. Tor by się w trakcie meczu na pewno rozleciał, więc decyzja o odwołaniu spotkania jest bardzo dobra - przyznał Marek Cieślak.
My ściągnęliśmy mokrą nawierzchnię, później bronowaliśmy i suszyliśmy tor. Zrobiliśmy więc wszystko, co było możliwe. Muszę przyznać, że gdyby nie ten deszcz, który spadł koło godziny 15:00, to tor nadawałby się do jazdy. Nie byłaby to może super nawierzchnia, ale pojechalibyśmy ten mecz. Tor jest jednak cały czas mocno nasączony i ten popołudniowy opad deszczu wystarczył, aby zniszczyć efekty wcześniejszych prac - dodał szkoleniowiec naszej drużyny.