Jak już wspominaliśmy w sobotę we francuskim La Reole Martin uczestniczył w groźnie wyglądającym upadku podczas drugiej rundy Grand Prix na długich torach. Niemiec na szczęście nie doznał żadnej kontuzji.
Początek zawodów przebiegał po mojej myśli. W trzech biegach zdobyłem 9 punktów, ale więcej tego dorobku już nie powiększyłem. W trzynastym wyścigu zawodów widoczność na torze nie była najlepsza ze względu na późną porę. Zaryzykowałem jednak i na ostatnich metrach chciałem wjechać na drugą pozycję. Niestety zabrakło mi przy bandzie miejsca, zahaczyłem o nią i straciłem kontrolę nad motocyklem. Wiem, że Michael doznał złamania ręki. Życzę mu jak najszybszego powrotu do zdrowia i na motocykl. Ja na szczęście nie doznałem żadnych złamań. Jestem tylko mocno poobijany, a moje ciało to jeden wielki siniak. Muszę zrobić sobie kilka dni wolnego, aby wrócić do pełnej sprawności - powiedział Martin.
Już na weekend Niemiec ma wystąpić w meczu niemieckiej Bundesligi, w którym jego AC Landshut Devils zmierzą się w Wittstock z drużyną Wilków.