Kapitalny występ Maxa Fricke w Warszawie dał mu pierwsze w tym sezonie zwycięstwo w turnieju Grand Prix. Australijczyk przyznał, że wygrana na PGE Narodowym na długo zapadnie w jego pamięci
Nadal nie wierzę w to co się stało, że wygrałem Grand Prix na tym niesamowitym stadionie, przed tak wspaniałą publicznością. To zdecydowanie jedno ze wspomnień, których nigdy nie zapomnę. Nie ścigałem się wcześniej często na tego typu torach, obiektach jednodniowych. Wiedziałem, że będzie trochę trudniej. Na motocyklu czułem się jednak wyjątkowo komfortowo. Mój cały team wykonał świetną robotę. Zarówno podczas sobotnich zawodów, jak i w piątek podczas kwalifikacji. Kiedy wychodziłem ze startu czułem niesamowitą prędkość. Czułem się w sobotę naprawdę szybki. Cieszę się, że wróciłem do dobrego punktowania w Grand Prix po rundzie w Chorwacji, która nie do końca przebiegła po mojej myśli - powiedział Australijczyk.