Oczekiwania przed sezonem 2004 wśród zielonogórskich kibiców i działaczy były duże. Głównie za sprawą całkiem udanego występu zielonogórskiej drużyny w poprzednich rozgrywkach i otarciu się o walkę z najlepszymi o medale Drużynowych Mistrzostw Polski. Panujące nastroje dobrze oddaje zapowiedź przygotowana przez Zielonogórską Telewizję Przewodową (ZTP -„Kablówkę”), którą po latach wrzucił na YouTube użytkownik - 1972jarass
Jesienią doszło do kilku zmian kadrowych. Z drużyną pożegnali się Amerykanie - Billy Hamill i Billy Janniro, Czech Antonin Svab oraz Krzysztof Słaboń, który reprezentował barwy ZKŻ w ramach wypożyczenia z wrocławskiego klubu. Działaczom udało się natomiast utrzymać krajowy skład: Rafał Okoniewski, Piotr Świst, Rafał Kurmański i Andrzej Huszcza. Do tego kontrakty podpisali obcokrajowcy mający już wcześniej epizody w naszych barwach: Indywidualny Mistrz Świata -Nicki Pedersen oraz Anglik Lee Richardson. Szczególnie ściągnięcie Duńczyka okazało się niemałą sensacją i tym bardziej oczekiwano, że to jest ten moment kiedy ekipa z Winnego Grodu może sięgnąć po medal DMP. Życie jednak napisało inny scenariusz…
Seria nieszczęść rozpoczęła się jeszcze przed startem sezonu. W lutym, podczas gry w turnieju charytatywnym na rzecz wychowanka Unii Leszno i byłego zawodnika naszej drużyny Andrzeja Szymańskiego, poważnej kontuzji doznał Rafał Okoniewski mający być krajowym liderem ZKŻ-tu. Trener Zbigniew Jąder mógł co prawda wykorzystywać nowinkę regulaminową - zastępstwo zawodnika- jednak jak sam podkreślał to nigdy nie wypełniło luki po takim zawodniku jak Okoniewski.
Mimo obiecującego początku nasz zespół poniósł dotkliwe porażki w Bydgoszczy, Częstochowie i Tarnowie. Sytuacja stawała się coraz bardziej nerwowa. Po przegranej z Włókniarze z prowadzenia zespołu zrezygnował Jąder. Z pozytywnej strony pokazywał się jedynie Piotr Świst, poniżej oczekiwań prezentował się Nicki Pedersen, słabo prezentował się kapitan Andrzej Huszcza, problemy sprzętowe oraz poza torowe miał Rafał Kurmański.
Iskierką nadziei na odbudowę i poprawienie sytuacji był mecz w Lesznie rozegrany 16 maja. Tam zielonogórzanie, którzy wystartowali bez Śwista i skazywani byli na pożarcie, do końca walczyli z gospodarzami o zwycięstwo. Po spotkaniu „Kurmanek” zapowiadał, że w rewanżu za dwa tygodnie „powinniśmy to wygrać”. Wszyscy wiemy z perspektywy czasu jaki wydźwięk miał ten ostatni wywiad Rafała dla ZTP.
4 czerwca kilka tysięcy osób, w tym najbliżsi, działacze, sponsorzy i kibice z całej Polski, wzięło udział w ostatniej drodze Rafała, po drugiej stronie ulicy od stadionu żużlowego przy ulicy Wrocławskiej 69, na cmentarzu komunalnym ….
Do dziś wielu sympatyków zielonogórskiego klubu pamięta jaka wówczas panowała atmosfera. Smutek, żal, złość i do tego tragiczna sytuacja klubu, który zajmował ostatnie miejsce w tabeli z jednym ligowym zwycięstwem i brak perspektyw.
Położenie zespołu prowadzonego już przez menadżera Jarosława Szymkowiaka stało się jeszcze gorsze po wysokiej przegranej na torze głównego rywala w walce do utrzymania w lidze - rybnickiego RKM-u - 55:35.
Drugie ligowe zwycięstwo nastąpiło dopiero w zaległym spotkaniu 11 kolejki rozgrywek. 16 lipca zielonogórzanie, tym razem w składzie z Lee Richardsonem, pokonali bydgoską Polonię 48:42. Miejscowych kibiców mogła cieszyć postawa Rafała Okoniewskiego oraz świetna jazda parą Anglika. Nadal ciężko było mówić o jakimś przełamaniu, ale coś już „drgnęło”. Kolejna szansa na wygraną była już dwa dni później w ramach ostatniej kolejki rundy zasadniczej.
Przy Wrocławskiej 69 pojawiła się wtedy drużyna Apatora Adriany Toruń, w szeregach której startowali Jason Crump, Piotr Protasiewicz, bracia Wiesław i Marcin Jagusiowie, Tomasz Bajerski oraz świetnie prezentujący się juniorzy - Adrian Miedzyński i Karol Ząbik.
Pojedynek rozpoczął się dość niespodziewanie od remisu i indywidualnego zwycięstwa Zbigniewa Sucheckiego. Miejscowi objęli prowadzenie po drugim wyścigu. Tam nie brakowało emocji. Zwyciężył Andrzej Huszcza, którego zaciekle ścigał Crump, a Tomasz Kruk okazał się lepszy od Bajerskiego. Dzięki temu na tablicy wyników było 7:5.
Kolejne pięć biegów kończyło się remisem. Gospodarze zwiększyli przewagę do czterech punktów po ósmej odsłonie spotkania. Przez większą część wyścigu na podwójnym prowadzeniu jechała para Świst - Suchecki. Niestety, młodzieżowca naszego zespołu wyprzedził Wiesław Jaguś. Mimo to było 26:22.
W kolejnym biegu nie brakowało emocji. Ze startu świetnie wystartował Adrian Miedziński. Jego kolega z pary - Piotr Protasiewicz - przegrał walkę z Huszczą na łokcie, co wykorzystał Tomasz Kruk. Rozpędzającego się po zewnętrznej na drugim łuku „Pepe” ostro „potraktował” Kruk co skończyło się upadkiem zawodnika Apatora. Protasiewicz po biegu miał olbrzymie pretensje do swojego dawnego kolegi z zielonogórskiej drużyny. Kruk został wykluczony a Protasiewicz otrzymał sporą porcję gwizdów od kibiców. W powtórce Andrzej Huszcza musiał namęczyć by pokonać młodego zawodnika gości, a że pierwszy był Protasiewicz Apator wygrał ten bieg 2:4.
Goście do remisu doprowadzili w biegu jedenastym. Starszy z braci Jagusiów okazał się lepszy od kapitana miejscowych a Karol Ząbik od Kruka. Tym samym na tablicy wyników było 33:33.
Przed biegami nominowanymi Apator zdołał wyjść na dwupunktowe prowadzenie. Wcześniej zielonogórskim kibicom serca zaczęły bić mocniej. Wszystko za sprawą wyścigu dwunastego. Tam na pierwszym łuku doszło do dwóch upadków: Miedzińskiego i Okoniewskiego. Miejscowi obawiali się o nogę „Okonia”, za którą zawodnik dość mocno trzymał się zaraz po podniesieniu się z toru. Na szczęście Rafałowi nic się nie stało.
W pierwszym biegu nominowanym najlepszy okazał się Crump, który pokonał Pedersena i Okoniewskiego. Wynik spotkania miał rozstrzygnąć się w ostatnim wyścigu. Wszystko wskazywało na to, że jego faworytami będą torunianie którym sprzyjały także pola startowe. Protasiewicz był do tego momentu niepokonany i miał na swoim koncie 12 punktów a Jaguś tylko raz oglądał plecy rywala i wywalczył 11 „oczek”. Miejscowych reprezentowali dobrze z pasowani z torem „Twisty” i „Tomek”, ale chyba mało kto przepuszczał, że będą oni w stanie wygrać 5:1.
Losy tego biegu właściwie rozstrzygnęły się na wyjściu z pierwszego łuku. Moment startowy należał do Śwista, którego starał się wypchnąć Protasiewicz. Jaguś natomiast próbował „założyć” się na Huszczę. Ta sztuka wychowankowi Apatora się nie udała, podobnie zresztą jak przyblokowanie przez „Pepe” Piotra Śwista. Wychowanek Stali Gorzów nabrał prędkości przy bandzie, do tego Protasiewicz musiał przyhamować żeby nie wjechać w tylnie koło kapitana zielonogórskiej drużyny i tym samym nasi zawodnicy wyszli na prowadzenie, którego nie oddali do końca, zapewniając wygraną 46:44.
Tym samym drużyna kończyła rundę zasadniczą z dorobkiem sześciu punktów, co kilka dni wcześniej wydawało się czymś nieosiągalnym. Świetnie tego dnia spisali się Świst (12 punktów) oraz Andrzej Huszcza (11+1). Cenne punkty dorzucił Okoniewski (6+4). Poniżej oczekiwań zaprezentował się natomiast Pedersen (9+1), który tego dnia nie potrafił odnieść indywidualnego zwycięstwa.
Dla gości najwięcej punktów zdobyli Crump (13) oraz wspomniani wcześniej Jaguś i Protasiewicz (obaj po 12). Jak się okazało - nawet tak skuteczna trójka liderów nie pomogła w odniesieniu triumfu na zielonogórskim torze.
Bez wątpienia był to moment zwrotny jeżeli chodzi o sytuację naszego zespołu, który co prawda zakończył rundę zasadniczą na ostatnim miejscu, ale sporą szansę na rywalizację w tzw. „drugiej czwórce” o utrzymanie z RKM Rybnik. Co jak wiemy ostatecznie się udało, ale o tym w kolejnym odcinku z cyklu „Mecze 75-lecia” . Warto przy tym dodać, że było to pierwsze spotkanie, w którym udział wzięli przedstawiciele szwajcarskiego przedsiębiorstwa Kronopol z siedzibą w Żarach, co przełożyło się na trwającą do dzisiaj współpracę z klubem.
Apator Toruń 44
1. Jason Crump 13 (2,2,3,3,3)
2. Tomasz Bajerski 2+1 (0,1*,0,1)
3. Wiesław Jaguś 12 (3,3,2,3,1)
4. Marcin Jaguś 0 (0,-,-,-)
5. Piotr Protasiewicz 13 (3,3,3,3,0)
6. Adrian Miedziński 3 (2,0,0,1,0)
7. Karol Ząbik 2+1 (1*,0,0,1,0)
quick-mix Zielona Góra 46
9. Andrzej Huszcza 11+1 (3,2,2,2,2*)
10. Tomasz Kruk 2+1 (1,1*,w,0)
11. Rafał Okoniewski 6+4 (1,1*,2,1*,1*)
12. Nicki Pedersen 9+1 (2,2,1*,2,2)
13. Piotr Świst 13 (2,3,3,2,3)
14. Zbigniew Suchecki 5 (3,1*,0,1,0)
15. Krzysztof Dominiczak 0 (0)
Źródło: www.speedwayw.pl