W dzisiejszej odsłonie cyklu „Mecze 75-lecia” dalej pozostajemy przy sezonie 1973. Był to niezwykle udany rok dla lubuskich zespołów – Stal Gorzów zapewniała sobie tytuł mistrzowski znacznie wcześniej, kończąc zmagania z zaledwie dwoma porażkami (w Rybniku i Bydgoszczy), a zielonogórzanie stanęli przed szansą wywalczenia pierwszego w historii medalu Drużynowych Mistrzostw Polski.
Żeby to zrobić zespół Falubazu musiał pokonać na własnym torze leszczyńską Unię. Oprócz tego nasi żużlowcy musieli śledzić wynik z meczu w Gorzowie, gdzie miejscowi podejmowali ekipę ROW-u Rybnik. Do 21 września wydawało się, że drużyna z Górnego Śląska, która broniła wywalczonego w poprzednim sezonie tytułu mistrzowskiego, jest w komfortowej sytuacji i jako wicelider tabeli ma medal na wyciągnięcie ręki. Jednak klęska w zaległym spotkaniu z Włókniarzem (właśnie 21 września) wymuszała na rybnickich zawodnikach pokonanie na wyjeździe Stali Gorzów żeby liczyć się jeszcze w walce o podium. Ich dotychczasową lokatę w tabeli zajęli żużlowcy ze Świętochłowic, a rybniczanie spadli na trzecie miejsce.
Przed ostatnią kolejką w tabeli sytuacja wyglądała następująco: Stal Gorzów (22 punkty), Śląsk Świętochłowice (16), ROW Rybnik (15), Falubaz Zielona Góra (14) i Unia Leszno (13). Oba spotkanie – w Gorzowie oraz Zielonej Górze – zaplanowane zostały 23 września na godzinę 15. Zielonogórzanie żeby jeszcze liczyć się w walce o medal musieli odnieść zwycięstwo. Przypomnijmy, że w pierwszym spotkaniu na leszczyńskim torze Unia rozgromiła Falubaz 49:29, ale od tego czasu nasi zawodnicy odnieśli kilka cennych zwycięstw.
Rywalizacja zielonogórsko-leszczyńska w ostatniej kolejce była niezwykle zacięta. Po trzech biegach minimalnie prowadzili gospodarze, ale po podwójnym triumfie w wyścigu czwartym to goście wyszli na prowadzenie. W całym meczu nie brakowało upadków, a jeden z nich – Kazimierza Tylińskiego – skończył się złamaniem nogi.
Po dziewięciu wyścigach na tablicy wyników był remis 26:26, a przed ostatnim startem Falubaz prowadził 36:34 i losy zarówno spotkania, jak i ostatecznej kolejności w tabeli, musiały rozstrzygać się w ostatnim biegu. W nim świetnie poradzili sobie Zbigniew Filipiak oraz Jan Grabowski, pokonując zawodników Unii 5:1 i zapewniając ostateczny triumf gospodarzy. Filipiak zresztą w tym biegu uzyskał najlepszy czas dnia. Kluczem do zwycięstwa gospodarzy była przede wszystkim świetna postawa Zbigniewa Marcinkowskiego, który był niepokonany oraz równa jazda czterech zawodników – wspomnianych wcześniej Filipiaka i Grabowskiego a także Pawła Protasiewicza i Ludwika Jaskulskiego – wszyscy oni zdobyli po 7 punktów.
Wśród gości najlepiej zapunktował Zbigniew Jąder (8 punktów). Dobry początek spotkania zaliczyli Zbigniew Dobrucki i Bernard Jąder, ale obaj w swoich ostatnich startach mijali linię mety na czwartym miejscu.
W Gorzowie gospodarze pokonali ROW i tym samym Falubaz sięgnął po swój pierwszy w historii medal DMP zajmując ostatecznie trzecie miejsce. Srebro przypadło natomiast żużlowcom Śląska Świętochłowice.
Był to bez wątpienia olbrzymi sukces. Pamiętajmy o tym, że rok wcześniej zespół Zgrzeblarek musiał walczyć o utrzymanie w meczach barażowych. Dla zielonogórskiego żuzla był to również udany sezon z jeszcze jednego powodu. Wychowanek klubu, wspomniany już Zbigniew Marcinkowski, wspólnie z Zenonem Plechem sięgnął po brązowy medal Mistrzostw Świata Par na torze w szwedzkim Borås.
Falubaz Zielona Góra 41
Zbigniew Marcinkowski 12 (3,3,3,3)
Mieczysław Mendyka 1 (1,0,u,-)
Zbigniew Filipiak 7 (3,d,1,3)
Jan Grabowski 7 (1,3,1,2)
Paweł Protasiewicz 7 (3,2,2,0)
Ludwik Jaskulski 7 (0,3,1,3)
Romuald Łoś 0 (0,u,-,-)
Kazimierz Tyliński 0 (u)
Unia Leszno 35
Zdzisław Dobrucki – 7 (2,3,2,0)
Antoni Heliński – 3 (0,2,1,0)
Zbigniew Jąder – 8 (1,2,3,2)
Czesław Piwosz – 3 (2,1,0,-)
Jerzy Kowalski – 4 (2,2,w,-)
Alojzy Norek – 1 (1,d,-,-)
Bernard Jąder – 6 (3,2,0,1)
Andrzej Pogorzelski – 3 (2,1)
Źródła:
W.Dobruszek, Żużlowy leksykon ligowy, t. VII, Leszno 2015;
„Gazeta Zielonogórska”;
www.speedwayw.pl