Martin Vaculik w przyszłym tygodniu powinien po raz pierwszy po zimowej przerwie wyjechać na tor żużlowy. Nam Słowak opowiedział jak podobało mu się na obozie w Szklarskiej Porębie i jak czuł się w garniturze podczas Super Bankietu.
Ten obóz to tak pół na pół. Trochę integracji i trochę treningów i pracy. My wszyscy jesteśmy aktualnie w takim punkcie, że sezon dla nas mógłby się zacząć nawet jutro. Pod względem fizycznym jesteśmy gotowi i nie potrzebowaliśmy trenować całymi dniami. Oczywiście treningi na biegówkach nie były łatwe. Integracja to jednak równie ważna część takich wyjazdów. My oczywiście się znamy, ale nasze kontakty podczas meczów są zupełnie inne. Na zgrupowaniu przebywaliśmy ze sobą 24 godziny na dobę i dzięki temu tworzy się atmosfera w drużynie, która później ma procentować w trakcie sezonu - przyznał Martin Vaculik, dla którego był to pierwszy obóz z drużyną Falubazu Zielona Góra.
Końcówka lutego to czas w którym zawodnicy często rozglądają się za okazją do wyjazdu na żużlowe tory. W przypadku Słowaka, pierwsze treningi powinny mieć miejsce w przyszłym tygodniu.
Ja praktycznie co roku wymieniam cały sprzęt. Mam też parę sprawdzony silników, który świetnie spisywały się rok temu i nie było sensu pozbywać się ich. Mam też jednak kilka nowinek, które przetestowałem jeszcze pod koniec sezonu 2018. Miałem więc spokojną zimę. Przede mną kilka dni treningów kondycyjnych i na przełomie lutego i marca chcę wyjechać na tor - zapowiedział Martin.
Z Vaculikiem rozmawialiśmy po Super Bankiecie, czyli gali zorganizowanej dla sponsorów zielonogórskiego klubu. Żużlowiec przyznał, ze dobrze czuje się na takich wydarzeniach.
Ja lubię tego rodzaju imprezy, bowiem spotykamy się z ludźmi, którzy wspierają nas i są częścią klubu. To jest fajne, że oni mogą być bliżej drużyny i zawodników. Rodzi się wtedy specjalna więź. Na takich spotkaniach zawsze panuje fajna atmosfera i można porozmawiać z ciekawymi osobami na różne tematy, nie tylko te żużlowe. Każdy klub ma swoje sposoby na podziękowania sponsorom i tym osobom, którzy pomagają. To jest potrzebne, a my się cieszymy, że cały czas znajdują się ludzie, którzy chcą pomagać. To zresztą obustronna pomoc i nie można o tym zapominać. - przyznał żużlowiec.