W czwartej serii wspomnień ligowych triumfów Falubazu, złoty pociąg zamieniamy na amerykański wahadłowiec kosmiczny. ROW Rybnik jest planetą docelową, natomiast Stal Gorzów przystankiem. W słowniku ludzi przeciętnie elokwentnych brakuje słów, którymi powinno się adekwatnie opisać wyczyn Morawskiego z 1991 roku. W wielu wymiarach jeździli w swojej własnej lidze. Cały ówczesny sezon złamał przekroczył nieosiągalne dotąd granice. Do głosu na scenie doszło kolejne pokolenie Falubazu. Utalentowane, pracowite oraz ambitne. Szymkowiak, Zarzecki czy Połubiński nabierali wiatru w żagle. Huszcza z Dudkiem stanowili solidny falochron. Jimmy Nilsen i Lars Gunnestad przyciągnęli sukces, stając się mistrzami.
W 1989 roku Falubaz zdobył wicemistrzostwo Polski. Następnie nastał kryzys, skutkując mizernym sezonem. Następowały zmiany ustrojowe, kończyło się wsparcie państwowych zakładów. W 1990 roku odbiło się to na wynikach zespołu. Po barażach ze Spartą Wrocław zielonogórzanie uratowali się przed spadkiem. Przygotowania do kolejnego sezonu wyglądały nader słabo. Brakowało pieniędzy na motocykle, wyposażenie, remonty. Nagle zdarzył się cud. Sezon 91 odcisnął piętno na losie rozgrywek ligowych w Polsce. Desant cudzoziemców oraz wielka karuzela transferowa wymiernie wzbogaciła rywalizację, zasiewając jednocześnie ziarenko niepewności. W połowie stycznia w Zielonej Górze pojawił się człowiek, który nie brał ze sobą jeńców i nie stosował półśrodków. Płacił krocie zawodnikom, inwestował w sprzęt, gadżety oraz infrastrukturę. Przyszłość rysowała się w kolorowych barwach.
Wbrew teorii, zgodnie z którą do sukcesu nie ma żadnej windy, trzeba iść po schodach, Morawski na szczyt wspiął się bez nadmiernego wysiłku. W przypadku zielonogórzan schody były wyjątkowo niskie i łagodne. Pozytywnie naładowani zawodnicy łykali kolejnych rywali niemniej manifestacyjnie i okazale niż szampan po ostatnim meczu w sezonie. W klubie zorganizowano okazały budżet, wskazując pieniądzom, dokąd mają iść. Wprowadziły Morawskiego na piedestał. Supremacja w lidze była niekwestionowana. Kompletny oraz głodny sukcesu zespół nie wybaczał błędów i nie zbaczał z jasno przyjętego kursu. W myśl sentencji amerykańskiego ewangelisty, Nathana Morrisa, Morawski żył pełnią życia, zapominając, iż za każdym razem, gdy pożyczasz pieniądze, okradasz przyszłego siebie.
Na plastronach zielonogórskich żużlowców pojawiła się litera M oraz barwy i motywy amerykańskie. Pierwszego kwietnia na inaugurację sezonu na własnym torze Morawski pokaźnie pokonał Unię Leszno 58:31. 7 maja licencję zdaje Piotr Protasiewicz. Zbigniew Morawski dbał w wyjątkowy sposób o atrakcyjność żużla w Zielonej Górze. Ze spotkań ligowych robił spektakl. Pojawiły się laureatki Miss Polonia, swe wdzięki prezentowały zespoły taneczne, publiczność zabawiali znani artyści czy sportowcy, między innymi mistrz olimpijski z Monachium z 1972 roku Władysław Komar oraz mistrz olimpijski z Montrealu z 1976 roku – Tadeusz Ślusarski.
Długo wyczekiwane derby ze Stalą, do których doszło 15 września, nie pozostawiły wątpliwości, która drużyna w Polsce dysponuje największym potencjałem. Zielonogórzanie zwyciężyli gorzowian na wyjeździe 47:43. Języczkiem u wagi było wykluczenie Jarosława Szymkowiaka, który w szóstym biegu na pierwszym łuku zaatakował Piotra Śwista, podcinając w nieregulaminowy sposób gorzowianina. „Szymek” został wykluczony do końca zawodów. Pomimo osłabienia, Morawski pokonał rywali zza miedzy i zapewnił sobie upragniony tytuł.
Wszystkie fazy spotkania ostatniej kolejki przeciwko rybniczanom stanowiły pokaz zarówno efektywności, jak i efektowności ze strony gospodarzy z Zielonej Góry. Kompletnie odmienne oblicza zespołów w pierwszej fazie spotkania poskutkowały dziesięciopunktową zaliczką. W pamięci kibiców szczególnie zapadło podwójne zwycięstwo par w wykonaniu Zarzeckiego i Gunnestada w pierwszym wyścigu oraz Dudka i Huszczy w drugim. Pierwsze i jedyne przełamanie gości w postaci biegowego zwycięstwa nastąpiło w siódmym biegu, gdy D. Fliegert oraz M. Korbel pokonali A. Pawlaka i J. Nilsena. Swoją cegiełkę do sukcesu dołożyli także rezerwowi – J. Szymkowiak oraz J. Połubiński, którzy w czterech startach aż trzykrotnie dowozili podwójne zwycięstwa z partnerami biegowymi.
Zielonogórzanie pokonując u siebie ROW Rybnik w stosunku 66:24 przypieczętował triumf w lidze i zgarnęli pełną pulę. Najlepszymi zawodnikami w starciu z „Rekinami” byli kompletni Lars Gunnestad (12+3), Andrzej Huszcza (14+1) oraz Andrzej Zarzecki (15), który zdobył swój pierwszy i zarazem ostatni komplet w karierze. Utalentowany „Tygrys” 13 października miał okazję wystąpić w międzynarodowych zawodach drużynowych z mistrzem ligi brytyjskiej – Wolverhampton Wolves. Andrzej, zastępując kontuzjowanego Nilsena, zdobył dziesięć punktów, a Morawski zremisował z Wilkami 45:45.
Sezon 1991 Gunnestad zakończył z drugą średnią w lidze – 2,49 pkt/bieg, natomiast Huszcza z czwartą – 2,33. Niewiele niżej uplasował się Nilsen, który ze średnią 2,23 znalazł się na ósmym miejscu. Po mistrzostwie Polski w 1991 roku w klubie zapanowała euforia, a impreza na stadionie, podczas której szampan lał się strumieniami, trwała wiele godzin. Żużlowcy razem z prezesem, bawili się przednio. – Świętowaliśmy tak jak jeździliśmy. Na ostro – przyznał ówczesny zawodnik Morawskiego, Sławomir Dudek.
Tytuł drużynowych mistrzów Polski Falubaz Zielona Góra wywalczył w składzie: Lars Gunnestad, Andrzej Huszcza, Jimmy Nilsen, Jarosław Szymkowiak, Zbigniew Błażejczak, Sławomir Dudek, Andrzej Zarzecki, Jan Połubiński, Marek Molka, Conny Ivarsson, Claes Ivarsson, Artur Pawlak, Tomasz Kruk, Mariusz Szańczuk, trenerzy Czesław Czernicki i Jan Grabowski.
14 RUNDA DMP 1991: 22-09-1991
ROW RYBNIK
M. KORBEL 8 (1,2,1,2,2,u)
D. FLIEGERT 4 (u,-,3,d,1,d)
A. PAWLICZEK 5 (1,2,0,1,1)
E. TUDZIEŻ 0 (0,0,-,0)
A. SKUPIEŃ 3 (2,-,1)
K. FLIEGERT 1 (1,0,0)
H. BEM 1 (0,1,0)
B. KLIMOWICZ 2 (1,0,1)
FALUBAZ ZIELONA GÓRA
L. GUNNESTAD 12+3 (2*,2*,2*,3,3)
A. ZARZECKI 15 (3,3,3,3,3)
A. HUSZCZA 14+1 (2*,3,3,3,3)
S. DUDEK 8+2 (3,1,-,2*,2*)
J. NILSEN 7 (3,3,0,1)
A. PAWLAK 3 (d,1,2)
J. SZYMKOWIAK 5+2 (2*,1,2*)
J. POŁUBIŃWKI 2+1 (2*)
Bieg po biegu:
- Zarzecki (68,20 s), Gunnestad, Korbel, D. Fliegert (w/u) 5:1
- Dudek (67,30), Huszcza, Pawliczek, Tudzież 5:1 (10:2)
- Nilsen (68,10), Skupień, K. Fliegert, Pawlak (d) 3:3 (13:5)
- Huszcza (67,30), Korbel, Dudek, Bem 4:2 (17:7)
- Nilsen (67,50), Pawliczek, Pawlak, Tudzież 4:2 (21:9)
- Zarzecki (67,40), Gunnestad, Klimowicz, K. Fliegert 5:1 (26:10)
- D. Fliegert (69,40), Pawlak, Korbel, Nilsen 2:4 (28:14)
- Zarzecki (67,70), Gunnestad, Bem, Pawliczek 5:1 (33:15)
- Huszcza (68,10), Szymkowiak, Skupień, K. Fliegert 5:1 (38:16)
- Zarzecki (67,20), Korbel, Nilsen, Tudzież 4:2 (42:18)
- Gunnestad (67,70), Dudek, Pawliczek, Klimowicz 5:1 (47:19)
- Huszcza (69,20), Korbel, Szymkowiak, K. Fliegert 4:2 (51:21)
- Zarzecki (68,30), Szymkowiak, Pawliczek, Bem 5:1 (56:22)
- Huszcza (68,30), Połubiński, D. Fliegert, Korbel (w/u) 5:1 (61:23)
- Gunnestad (68,70), Dudek, Klimowicz, D. Fliegert 5:1 (66:24)