Piotr Protasiewicz wystąpił w Lesznie zaledwie w trzech biegach i zdobył w nich dwa punkty. Po meczu kapitan Falubazu przyznał, że jest w kryzysie i brakuje mu jazdy.
Trudno mi jest cokolwiek powiedzieć po jednym, czy dwóch takich spotkaniach. Mam kryzys. Robię jednak co mogę, trenuję i ciężko pracuję. To nie jest tak, że mi się nie chce. Ja czekam na zawody, bo trening to jednak zupełnie coś innego. W trakcie zawodów brakuje mi pewności siebie i nad tym się teraz skupiam, czyli moją jazdą. Uważam, że problemem nie jest sprzęt tylko leży on po mojej stronie. Cieszę się, że zbliża się teraz okres dużej ilości jazdy. Turnieje indywidualne, eliminacje, za chwilę rusza też liga szwedzka. Tych startów będę miał dużo, a to pomoże mi złapać tą pewność jeśli chodzi o jazdę czy sprzęt. Na chwilę obecną tego nie ma, ale ja zdaję sobie z tego sprawę. Robię co mogę, ale nie jest to niestety takie proste. Miałem słabe wejście w sezon i tak się to teraz za mną ciągnie. Potrzebuję dwóch lub trzech dobrych zawodów. Problemem może nie jest sam sprzęt, tylko jedno odpowiednie ustawienie i wyczucie. Ja też nie jadę optymalnie i szarpię. Poprostu potrzebuję jazdy - powiedział po meczu w Lesznie Piotr Protasiewicz.
Zobacz także: Komentarze po meczu Unia Leszno - Falubaz Zielona Góra
Po meczu świetnie zachowali się kibice Falubazu, którzy wybrali się do Leszna. Pokazali, że mocno go wspierają i stoją murem za kapitanem naszej drużyny.
źródło: zachod.pl