Okres przygotowawczy i pierwsze sparingi oraz turnieje w sezonie to dla Piotra Protasiewicza przede wszystkim okazja do jak największej ilości jazdy oraz testowania nowego sprzętu.
Jak ocenisz pierwsze poważne ściganie w sezonie? Chyba możesz być zadowolony z wyniku?
To kolejny etap rozjeżdżenia się po zimie. Bardzo fajnie to dzisiaj wyszło, a szczerze mówiąc nie wierzyłem w ten sparing po wczorajszych opadach. Dzisiaj sprawdziłem jeden nowy silnik, spisywał się on dobrze, więc do odstawiłem. Następne biegi jechałem na innym sprzęcie po to, aby się rozjeździć, złapać luz i dystans do jazdy. Dla mnie liczy się dobre wejście w sezon. Nie podniecam się sparingami. Tak jak powiedziałem, to kolejny etap wjeżdżenia się w sezon, a przy okazji sprawdzenia nowego sprzętu. Zazwyczaj jest to jeden silnik, bo trudno jest zrobić to z większą ilością podczas jednego sparingu. Taki mam swój plan i ja go realizuję.
W następnym tygodniu czeka cię żużlowy maraton i aż pięć imprez. Na tym etapie jesteś gotowy do takiej częstotliwości startów?
Od tego jest ta ilość, aby się rozjeździć. Dla mnie nie jest ważne, aby zdobywać w sparingach komplety punktów. Chcę sukcesywnie testować sprzęt. Dzisiaj to się udało i już go odstawiłem na poważne ściganie. Być może wrócę do niego w czwartek na eliminacjach do Złotego Kasku. Ja nie widzę sensu, aby więcej żonglować sprzętem podczas jednej jednostki treningowej. Nie jestem też w 100% rozjeżdżony, więc jeżdżę na mocno treningowym silniku, który daje mi możliwość powalczenia. Do tej pory jestem zadowolony, a weryfikacja przyjdzie w bardziej poważnych zawodach.
Święta Wielkanocne spędzasz w domu, czy poszukasz kolejnych okazji do jazdy?
We wtorek mamy kolejny sparing i na niego czekamy. Kolejne zawody już w czwartek. Mam odstawione dwa najlepsze silniki z zeszłego roku, jeden z tego roku, który spisuje się świetnie i spokojnie czekam na kolejne jazdy. Bez większych nerwowych zmian.
źródło: pepe.pentel.pl