Zielonogórski Falubaz będzie jutro bronił sześciopunktowej przewagi z pierwszego meczu o brązowe medale. Nasza drużyna jest faworytem tego spotkani, ale hurraoptymizm tonuje Piotr Protasiewicz, który zapewnia, że nie będzie to łatwe spotkanie.
Falubaz jest blisko brązowego medalu Drużynowych Mistrzostw Polski 2016. Powinniśmy się cieszyć z takiego rezultatu?
- Jesteśmy blisko medalu, ale jeszcze go nie zdobyliśmy. Na naszą korzyść przemawia to, że jedziemy na własnym obiekcie, przed własną publicznością. Ale nie zapominajmy, że Sparta Wrocław nie znalazła się w fazie play-off przypadkiem. Ma w swoich szeregach mistrza świata i mistrza Polski. Dlatego zachowajmy dużą czujność, spokój i dystans. Walczymy o medal, a ja obserwuję jakieś dziwne płacze i lamenty, że brąz to porażka. Proszę sobie przypomnieć, jaka była sytuacja po pierwszym meczu derbowym w rundzie zasadniczej. Jason Doyle został poturbowany, ja jechałem poskładany ze śrubami w środku i cały czas nie było z nami Jarka Hampela. Nasza dyspozycja nie była wysoka. Dopiero później złapaliśmy optymalną formę, a apetyty urosły do chorobliwych wręcz rozmiarów i gdzieś wielu umknęło, że sport jest przecież nieprzewidywalny. Walka o brąz to duży sukces dla klubu po dwóch nieszczęśliwych sezonach.
Trener Marek Cieślak powiedział niedawno, że jeździsz tak, jakbyś połknął dowód osobisty.
- Bardzo poważnie podchodzę do uprawiania tego sportu. Oczywiście, nie mogę zagwarantować zawsze kompletu, ale póki wyjeżdżam spod taśmy, chcę osiągać jak najlepsze wyniki. Daję z siebie 100 procent serca, walki, zaangażowania. Przez te kilka sezonów, które będę z zielonogórską drużyną, chcę też zrealizować swoje ambicje indywidualne. Pokazać, że to nie jest żadne czary-mary, że ktoś w moim wieku ma jeszcze szansę na medal Mistrzostw Świata. Jestem teraz dużo mądrzejszy niż za czasów moich pierwszych startów w Grand Prix i wiem, jak się solidnie do tego przygotować. Moim marzeniem jest jeszcze pościgać się z najlepszymi żużlowcami świata.
Zawarłeś z Zielonogórskim Klubem Żużlowym SSA kontrakt aż do 2020 roku, co o tym zdecydowało?
- Podpisanie tak długiego kontraktu to świadoma i dobrze przemyślana decyzja. Czuję, że to jest moje miejsce na Ziemi. Mam ogromną przyjemność i satysfakcję ze startów w i dla Zielonej Góry, a w tym sporcie pasja odgrywa ważną rolę.
Dziękuję.
Małgorzata Dobrowolska