12 dni po złamaniu obojczyka Piotr wystartuje w oficjalnych zawodach żużlowych. Jutro w Zielonej Górze Falubaz podejmie gorzowską Stal w Derbach Ziemi Lubiskie
W środę kontaktowałem się z trenerem i przekazałem mu, że wszystko idzie w dobrym kierunku. Stu procentowa decyzja podjęta została jednak dopiero po tym jak wsiadłem na motocykl i przejechałem kilka kółek. Bez tego ciężko jest cokolwiek wywróżyć. Dzisiaj rano pojeździłem i wygląda to obiecująco. Wobec tego podjąłem decyzję, że wystartuję w niedzielnym meczu. Jeszcze dzisiaj popołudniu potrenuję z resztą drużyny. Szczerze mówiąc lepiej czuję się na motocyklu, niż kiedy z niego zejdę. Obojczyk mnie nie boli i spokojnie myślę tylko o jeździe. To tylko pokazuje, że wybór sposobu leczenia i rehabilitacji okazał się trafny. Oczywiście cały czas muszę uważać na ten obojczyk, ale jeżeli chodzi o jazdę to nie widzę tu większych przeciwwskazań. Miałem już kilka razy przyjemność wracać do jazdy po takiej kontuzji i jeszcze nigdy nie czułem się tak dobrze jak teraz - przyznał Piotr opisując swój aktualny stan zdrowia.
Piotr zaznaczył, że sam podjął decyzję o występie w meczu i nikt nie wywierał na nim presji udziału w niedzielnym mecz.
To jest absolutnie moja decyzja. Nikt w klubie nie wywierał nacisków na mój szybki powrót na tor. Chciałem ją podjąć po tym jak wsiądę na motocyklu. Kierunek był dobry, a lekarze i fizjoterapeuci byli bardzo zadowoleni z postępów rehabilitacji. Umówmy się jednak, to nie jest obojczyk zrośnięty. On jest skręcony. Jestem po bardzo dużej dawce rehabilitacji i ćwiczeń. Specjalnie wyjechałem poza Zieloną Górę, aby skupić się na regeneracji tego barku. Leczenie obojczyka potrwa jeszcze około 4 tygodnie, a jego całkowite zrośnięcie nastąpi po 5-6 tygodniach - przyznał PePe.
Duże wrażenie na Piotrze wywarł natomiast film przygotowany przez kibiców, w którym wspierali oni Piotra w szybkim powrocie na tor.
Ja ten film zobaczyłem wczoraj u moje doktora w domu. Tam zobaczyłem to pierwszy raz. Jestem generalnie twardym facetem, ale tu się rozkleiłem. Co najważniejsze nie był to film stworzony pod kątem presji i nacisków na szybki powrót na tor, ale przekazujący wsparcie. Pouciekały mi prawie wszystkie indywidualne imprezy w których chciałem walczyć, ale w zamian dostałem informację zwrotną, że to chyba nie jest najważniejsze. Cieszę się, że mam taka żużlową rodzinę, przyjaciół i sponsorów, którzy mnie wspierają na każdej drodze. To było dla mnie bardzo podbudowujące - powiedział Piotr.
źródło: pepe.pentel.pl