Aktualności

Piotr Żak: To była dobra lekcja

Drugi zespół piłkarskiego Falubazu przegrał z 3-ligowym Stilonem Gorzów Wielkopolski 2:4 i nie zdołał awansować do finału Pucharu Polski. Konfrontację z gorzowianami analizował szkoleniowiec zielonogórzan, Piotr Żak, który zwraca uwagę na pozytywy tego typu spotkań.

 

Panie trenerze, walki i ambicji dzisiaj nie zabrakło, ale w drugiej połowie 3-ligowiec z Gorzowa nas zweryfikował, choć walczyliście dzielnie.  

To już wyszło od pierwszej minuty. Myślę, że jeśli chodzi o prowadzenie gry, to przewaga Stilonu była zdecydowana. My się tego spodziewaliśmy, bo wiemy, jakie nazwiska są po drugiej stronie. Miło jest zobaczyć swoich wychowanków, którzy po dziesięciu czy piętnastu latach świetnie potrafią sobie radzić z piłką przy nodze. Duża różnica, jeżeli chodzi o sposób prowadzenia gry. U nas była młodzieżowa fantazja i bardzo proste środki, wynikające trochę z niedostatków technicznych. Tam kultura gry, doświadczenie i olbrzymia swoboda grania. To była dobra lekcja. Szkoda, że dla nas ta przygoda się kończy, ale i tak uważam, że sam awans do półfinału jest dużą sprawą. Gratuluję zespołowi Stilonu zasłużonego awansu.

W obliczu walki o utrzymanie w Centralnej Lidze Juniorów - dziś mocno nastawiał się pan na ten półfinał Pucharu Polski? Czy jednak gdzieś z tyłu głowy był sobotni mecz ze Śląskiem?

Dla nas był to dziś taki przerywnik od tego wszystkiego. Oczywiście, chciałoby się osiągnąć dobry wynik, ale w tyle głowy mamy sobotę i mecz ze Śląskiem Wrocław. Skład wyjściowy i zmiany po 45 minutach były spowodowane tym, że chcieliśmy stracić jak najmniej sił. Jakby się dzisiaj udało, to fajnie, ale zdecydowanym priorytetem jest mecz sobotni.

Odpadamy z podniesioną głową. Ta przygoda z Pucharem, a zwłaszcza dzisiejszy przeciwko tak doświadczonej drużynie, jaką jest Stilon, to dla pana zawodników solidna lekcja futbolu, prawda?  

Oczywiście. Dziś też wyszła różnica między 3. a 4. ligą. Poprzednie spotkania, które graliśmy z 4-ligowcami, były wyrównane. Momentami nawet z naszą przewagą. Dzisiejszy mecz to zweryfikował i pokazał Zielonej Górze, a przede wszystkim klubowi, jaka jest różnica między 4. a 3. ligą. Wszyscy musimy wyciągnąć wnioski. Patrząc na to, ile ci chłopcy nabrali doświadczenia, to można się cieszyć. Ale z perspektywy klubu może to być taki drogowskaz, wskazujący przepaść między ligami. Skoro Stilon walczy o utrzymanie, z taką grą, z takimi zawodnikami i z takim budżetem, to wiadomo, że w przypadku ewentualnego awansu klub czeka sporo pracy. Fajnie, bo ja zawsze lubię wyciągać wnioski z porażek. One zawsze uczą. Jak się jest ślepym, to można się popłakać, pójść do domu i to wszystko. Jednak w perspektywie wyciągania wniosków i nauki, która wypływa zawsze z tych takich najboleśniejszych historii w życiu, to dziś jest to duża dawka informacji dla nas i dla chłopaków, jeśli są złaknieni nowych bodźców. Wiedzą, ile jeszcze brakuje, by z piłki można było zarabiać sensowne pieniądze. Kto jest mądry, kto dziś się czegoś nauczył - świetnie. To jest też bardzo dobra strona rozgrywania takich spotkań.