Michael Jepsen Jensen świetnie rozpoczął wczorajszy mecz we Wrocławiu. Po dwóch trójka Duńczyk jednak zgasł i do końca spotkania nie powiększył już swojego dorobku. Po meczu zapytaliśmy się Michaela co stało się z jego motocyklami.
W pierwszych dwóch biegach byłem bardzo szybki. Jadąc czułem prędkość mojego motocykla, który wręcz fruwał po torze. Później coś się zmieniło. Nie potrafię tego teraz wytłumaczyć. Miałem problem z rozegraniem pierwszego łuku, a kiedy jechałem ostatni, trudno mi było cokolwiek zrobić. Próbowałem wszystkiego co przychodziło nam do głowy, ale to nic nie pomagało. Troszkę lepiej było w ostatnim biegu. Czułem, że motocykl jedzie lepiej niż wcześniej, ale i tak nie udało mi się zdobyć punktu. Niestety nic by to nie zmieniło, bo już wcześniej ten mecz przegraliśmy. Jestem zawiedziony moim występem, bo po takim początku liczyłem na dużo więcej - powiedział zrozpaczony Jepsen Jensen.
Zobacz także: Podziękowania po półfinale we Wrocławiu