Martin Vaculik w sezonie 2019 ograniczył liczbę swoich startów do PGE Ekstraligi oraz cyklu Grand Prix. Słowak nie zdecydował się nawet na starty w szwedzkiej Elitserien. Dzięki temu żużlowiec ma w pełni skupić się na zaplanowanych celach.
W sezonie 2019 chcę skupić się na Grand Prix oraz lidze polskiej. Po wielu latach doświadczenia czuję, że nie potrzebuję trzech czy czterech zawodów w tygodniu. Dwie imprezy, w których dam z siebie 100%, będą wystarczające. Pozostały czas poświęcę na treningach na siłowni, spędzę go z rodziną i odpocznę przed kolejnymi startami. Znam swój cel na sezon 2019 i zrobię wszystko, aby go osiągnąć. PGE Ekstraliga i Grand Prix to dla mnie najważniejsze rzeczy - mówi Martin w rozmowie z serwisem speedwaygp.com
Słowak nie boi się tego, że jego rywale będą mieli więcej okazji do jazdy i tym samym będą lepiej dysponowani. Martin nie wyklucza jednak dodatkowych występów, o których zadecyduje w trakcie sezonu.
Każdy zawodnik jest inny. Być może Jason Doyle lubi startować jak najczęściej, ale inny żużlowcy tego nie potrzebują. Uważam, że każdy powinien robić to co uważa za słuszne. Ja nie chcę robić nic poza tym co sobie założyłem. To pozwoli mi skupić się w pełni na realizacji określonych założeń i planów. Jeśli faktycznie poczuję potrzebę jazdy, pomyślę o dodatkowych startach. W tym momencie podjąłem jednak decyzję, że wystarczające dla mnie są starty w Polsce oraz Grand Prix. Jest jeszcze opcja ligi czeskiej, ale to tylko osiem imprez - przyznał Vaculik.
źródło: speedwaygp.com