Piłkarski Falubaz bez problemów awansuje do kolejnej rundy w rozgrywkach pucharowych. O swoich odczuciach z meczu w Olbrachtowie opowiadali zawodnicy KS Falubazu: Maciej Brzeźniak i Łukasz Sobczak.
Maciej Brzeźniak
KS Falubaz wygrywa wysoko i awansuje do ćwierćfinału Pucharu Polski, jednak nie było chyba tak łatwo, głównie z powodu warunków gry.
Jak najbardziej. Boisko nie ułatwiało nam dzisiaj grania, ale pokazaliśmy, że pomimo nawet takich przeciwności potrafimy zrobić kilka fajnych akcji, które udało się zakończyć bramkami.
Tego rodzaju spotkania to dobra okazja, by przećwiczyć kilka innych wariantów? Wiadomo, że mecz nawet ze słabszym przeciwnikiem to co innego niż zwykły trening.
Dokładnie tak. Tym bardziej, że do ostatniego meczu ligowego z Kasztelanią Santok pod względem strzeleckim nie wyglądaliśmy najlepiej. Ale już w drugim meczu z rzędu strzelamy więcej bramek i trener może być chyba zadowolony.
Nie denerwowały was nieco te spalone?
Tak, ale przy grze ofensywnej, którą prezentujemy, to jeden z elementów, z którymi trzeba się liczyć. Niestety, jest to wpisane w ryzyko.
Zdobyłeś hat-tricka, więc strzelecka forma dopisuje. Gratulacje!
Zdecydowanie, pucharowa forma! Mam nadzieję, że przełoży się na najbliższe mecze ligowe.
Łukasz Sobczak
Wygrywacie i awansujecie dalej, ale drużyna z Olbrachtowa chyba nie była waszym jedynym rywalem w dzisiejsze popołudnie.
Cóż, warunki były jakie były, boisko w Olbrachtowie nie wygląda najlepiej i najważniejsze, że cało i zdrowo wszyscy skończyliśmy ten mecz.
Można było też przetestować kilka nowych ustawień.
Zgadza się. Dla nas to też taki mocniejszy trening. Trener mógł trochę zmieniać w ustawieniu, porotować zawodnikami i myślę, że wyszło nam to na dobre.
Jeśli mnie pamięć nie myli, to dziś zdobyłeś swoją pierwszą bramkę dla KS Falubazu po przyjściu w przerwie zimowej?
Tak, to moja pierwsza bramka po powrocie do Zielonej Góry. Mam nadzieję, że przełożę to na ligę.