Aktualności

#ZIEPOZ| Szykuje się niesamowity sezon

Przed nami inauguracyjny mecz przy W69 z beniaminkiem pierwszej ligi ebebe PSŻ Poznań. - Wasza drużyna prezentuje się naprawdę optymistycznie, co jednak wiąże się z presją i oczekiwaniami - uważa Mateusz Dziopa z redakcji Canal+ Sport.

Byłeś zaskoczony awansem PSŻ do pierwszej ligi? 
Nie, jeśli w drugiej lidze, na trzecim poziomie rozgrywkowym jeżdżą tacy goście, jak: Rune Holta, Kacper Gomólski, Francis Gusts, to Poznań był murowanym faworytem. Raczej pojawiało się pytanie, jak dużą przewagę zyska nad innymi. Później zdarzyły się pewne komplikacje, np. mecz w Tarnowie. Kolejarz Rawicz też potrafił postawić twarde warunki, ale PSŻ od początku miał plan awansu i zrealizował go. 

Jak oceniasz szanse ebebe PSŻ Poznań w tegorocznej rywalizacji? 
Właśnie tu jest problem, bo mamy kilka wątków, jeśli chodzi o odbiór beniaminków w pierwszej lidze. W ostatnich latach potrafili bardzo często kończyć sezon w pierwszej czwórce. Poznania raczej nie typuję do zajęcia tak wysokiej pozycji, ale stać ich na utrzymanie. Oczywiście, jeśli w lidze wydarzy się jakieś trzęsienie ziemi, może trochę szczęścia się uśmiechnie do PSŻ, kto wie, czy nawet play-off się nie zdarzy, biorąc pod uwagę rozkład sił i to, że awansuje sześć drużyn. Kwestia tego, jak kadra PSŻ będzie wyglądać w tym sezonie, bo to też nie jest do końca jasne. 

Jak oceniasz skład poznańskiego zespołu? 
Bardzo ciekawe transfery to ściągnięcie Antonio Lindbaecka i Adriana Gały. Jest też Adrian Cyfer, który marzył o pierwszej lidze, bo w drugiej trochę się zastał, a to jeden z zawodników, który nieraz potrafi ciągnąć wynik, więc ta szansa mu się należała. Brakuje jednak takiego pełnokrwistego lidera i tu może być problem. Jestem wielkim fanem Jonasa Seifert-Salka i Emila Breuma. Jeszcze rok temu mało kto o nich słyszał, a dzisiaj patrzymy na nich z nadzieją, bo to zawodnicy, którzy mają mnóstwo czasu na rozwinięcie umiejętności, które i tak już są nieprzeciętne. Wydaje mi się, że oni mogą zaskoczyć niejedną drużynę w pierwszej lidze.  

W ebebe PSŻ Poznań startuje trzech byłych zawodników zielonogórskiej drużyny. Czy to ułatwienie w kontekście meczu w Zielonej Górze?   
Często tak z beniaminkiem bywa, że skupia się na meczach u siebie, bo to klucz do sukcesu, do utrzymania się. To punkt odniesienia, żeby bezpiecznie zachować miejsce i myśleć, co dalej. Z jednej strony znajomość toru to handicap, wskazówka dla drużyny, ale z drugiej - może być to zgubne. Spotkałem się z wieloma przypadkami, że zawodnicy przyjeżdżali z zeszytami zapisanymi ustawieniami, wyjechali na tor i nic nie pasowało, a tacy, którzy podchodzili do znanego toru, jak do czystej karty, nie bali się eksperymentować. 

Czego więc możemy się spodziewać po meczach między drużynami Enea Falubaz Zielona Góra a ebebe PSŻ Poznań? 
Krążą legendy, że wasza drużyna chce wrócić do PGE Ekstraligi, więc musi być najlepsza, z każdym wygrywać. Na W69 nie powinno być problemu, pytanie, co będzie w Poznaniu? Bo tam mogą co nieco namieszać, pozmieniać.  

Pierwsza liga wydaje się mocniejsza niż rok temu, jak to wygląda z Twojej perspektywy? 
Matej Zagar rok temu powiedział, że rozgrywki pierwszoligowe są najbardziej emocjonujące na świecie. Chyba, coś w tym jest, bo tylu zaskoczeń, walki, niespodzianek, nie ma w innych rozgrywkach, choć w PGE Ekstralidze też zdarzają się znakomite spotkania. Oczywiście, można pojechać świetny sezon w rundzie zasadniczej, a w play-offach przytrafią się kontuzje i jest się na przegranej pozycji. Zastanawiam się, czy to będzie liga dwóch czy trzech prędkości. Mamy Zieloną Górę, Bydgoszcz, Łódź, Ostrów, który chce szybko wrócić, ale o to będzie ciężko. Landshut zawsze zaskakuje u siebie, zastanawia mnie Rybnik po zmianach. Jeśli miałbym typować, w pierwszej czwórce stawiam na: Falubaz, Polonię, Orzeł i Ostrovię. Kolejność jest przypadkowa, ale wiadomo jedno - szykuje się naprawdę niesamowity sezon. Już zacieram ręce. 

A jak oceniasz zmiany w naszym zespole?  
Jeśli miałbym spojrzeć z perspektywy, np. Przemka Pawlickiego, to dla niego to być albo nie być. On musi udowodnić, że jest w stanie być liderem drużyny, która walczy o awans. To dla niego i dla was furtka powrotna do PGE Ekstraligi. Rasmus Jensen to człowiek, o którego biło się pół Ekstraligi. Wybór Zielonej Góry to rozsądna decyzja. On karierę buduje krok po kroku.  Od kilku lat też bacznie śledzę rozwój Luke'a Beckera i wydaje się, że czołowa  drużyna pierwszoligowa to jego poziom. Do tego doświadczony Krzysztof Buczkowski, wielki profesjonalista. Drużyna prezentuje się naprawdę optymistycznie, co wiąże się jednak ze sporą presją i oczekiwaniami. Patrząc dziś na skład, można mieć wrażenie, że wasz zespół po ewentualnym awansie miałby już ten kręgosłup zabezpieczony.